Ranking Ekstraklasy - KLIKNIJ! Wisła Kraków wygląda jak porzucone dziecko. Przede wszystkim przez swych właścicieli. Ani na derbach, ani w meczu z Ruchem na stadionie nie wspierał jej nowy właściciel Jakub Meresiński. Nie było też nowego dyrektora sportowego Marka Citki. Co ich zatrzymało? Długi weekend, powoływanie zarządu, a może jedno i drugie. Ciężko stwierdzić, gdyż oboma panami nie ma żadnego kontaktu. Pozbawiony mentalnej broni żołnierz, jakim na boisku jest piłkarz, może tylko bohatersko zginąć, tak jak w kolejnej, czwartej już z rzędu ligowej bitwie polegli wiślacy. Zaległości płacowe przy Reymonta od kilku lat nie są żadnym novum, ale teraz, po raz pierwszy piłkarze nie mają do kogo się zwrócić z pytaniem o przelew. Ryba psuje się od głowy, ale przenosi się to na wszystkie części organizmu. Z kretesem swe mecze przegrywają juniorzy Wisły, a jej rezerwy w sobotę dostały lanie u siebie 0-6 ze Stalą Rzeszów. Za czasów Bogusława Cupiała klub z Reymonta przechodził różne kryzysy, ale takiego okresu wielkiej smuty jeszcze nie było. Na dodatek nie widać światła w tunelu. Wisły nie uratowało nawet to, że szybko objęła prowadzenie po akcji środkiem. Rafał Boguski zagrał prostopadle do Mateusza Zachary, ten wyszedł sam na Kamila Lecha i pokonał go płaskim strzałem w lewy róg. Na 2-0 mógł podwyższyć trzy minuty później Patryk Małecki, który zamknął akcję po dośrodkowaniu z prawej strony, ale "Mały" wykonał o jeden zwód za dużo, zamiast po dwóch strzelać do właściwie pustej bramki, bo Lech wyszedł dosyć daleko z linii bramkowej. Później inicjatywę przejęli "Niebiescy". Wyrównać mógł w 17. min Patryk Lipski, który po faulu Jakuba Bartosza na Piotrze Ćwielongu, z rzutu wolnego, z 30 m, trafił w poprzeczkę!W rewanżu Rafał Pietrzak, przy linii końcowej, odebrał piłkę Martinowi Konczkowskiemu, ale do jego dośrodkowania przed pustą bramkę nie zdążył Zachara.W 24. min Ruch dopiął swego, dokumentując okres dobrej gry ładnym golem. Z prawej strony dośrodkował Patryk Lipski, a eks-wiślak Mariusz Stępiński uderzeniem z pierwszej piłki, z ośmiu metrów, nie dał szans Michałowi Miśkiewiczowi. Pięć minut później ponownie powinna prowadzić "Biała Gwiazda", ale idealnej wrzutki Pietrzaka na bramkę nie zamienił Bartosz, który chybił z najbliższej odległości. Za moment prowadzić mógł Ruch, ale główka Stępińskiego była niecelna.W 31. min na Wiśle mógł się zemścić inny jej były zawodnik - Piotr "Pepe" Ćwielong, który jednak zmarnował kontrę czterech na trzech, posyłając piłkę obok bramki z 20 m. Mimo uwag i korekt trenera Dariusza Wdowczyka, krakowianie prezentowali w obronie radosną twórczość. Siedem minut później ładnym strzałem z dystansu popisał się Krzysztof Drzazga, jednak Lech - dzięki refleksowi i efektownej robinsonadzie - odbił piłkę. 42. min należała do Bartosza, który przedarł się prawą stroną i dokładnie dośrodkował na głowę Drzazgi, lecz tego główkę na słupek obronił Kamil Lech!Po wejściu Zdenka Ondraszka Wisła ruszyła do przodu i kotłowało się pod bramką Lecha co chwilę, ale to goście zdobyli drugiego gola. W 55. min, po rzucie rożnym, Michała Miśkiewicza osaczyło czterech chorzowian, przy biernej postawie defensywy Wisły, aż Paweł Oleksy z metra wpakował piłkę do siatki! Później na 1-3 mógł podwyższyć Martin Konczkowski, który nie trafił w bramkę z bliska, po dośrodkowaniu z lewej strony. Stracona bramka wybiła Wisłę z rytmu zupełnie. Krzykiem rozpaczy był strzał Arkadiusza Głowackiego z 78. min, po którym piłka przeleciała nad poprzeczką, czy ten Pietrzaka z rzutu wolnego (84. min), z identycznym efektem. Był to pierwszy w historii mecz przyjaźni między obydwoma zespołami. Grupy decyzyjne wśród ultrasów Wisły zawarły zgodę z Ruchem, przez co upadły te długoletnie ze Śląskiem i Lechią. W tej sytuacji śpiewane w końcówce meczu "Tak się bawią ludzie, kiedy Wisła gra, tak się bawią ludzie, kiedy przegrywa" brzmiał jak kiepski żart. Ktoś na głównej trybunie krzyknął z sentymentem: "Śląsk, Wisełka, Lechia Gdańsk", ale nawet to już było i jak mawiają Czesi "se ne vrati". Wisła przegrywała z kretesem, a z trybun niosło "Niebiescy gol!". Podopieczni Waldemara Fornalika faktycznie mogli się czuć, jakby grali u siebie. Po raz pierwszy przy Reymonta śpiewających głośno ultrasów mieli więcej przyjezdni niż "Biała Gwiazda". Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! 5. kolejka Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1-2 (1-1)Bramki:1-0 Zachara (5. z podania Boguskiego), 1-1 Stępiński (24. z podania Lipskiego), 1-2 Oleksy (55.).Sędziował Szymon Marciniak z Płocka.Widzów 12 703.Z Krakowa Michał Białoński