Michał Białoński, Piotr Jawor, Interia: Przez brak praw do nazwy i herbu klubu, który do niedawna wam doskwierał, w Wiśle obowiązywała chwilówka. Niemal połowie szatni wygasają kontrakty z końcem czerwca. Czy rozpoczęliście już negocjacje nad ich przedłużeniem? Dawid Błaszczykowski, prezes Wisły SA: Tu jest duży znak zapytania. Czekaliśmy na rozwiązania ze strony PZPN-u i UEFA wobec planów kontynuacji ligi, która miałaby potrwać do 18 lipca. Pojawia się jednak pytanie, co z zawodnikami, którym kończą się kontrakty i wypożyczenia z końcem czerwca? W kuluarach usłyszeliśmy, że w gestii klubów będzie leżeć radzenie sobie z tymi problemami. Nie wiemy też czy nowy sezon ruszy we wrześniu i kiedy będziemy mogli wpuścić kibiców nas stadion. Znaków zapytania jest wiele. Zamierza pan zatrudnić dyrektora sportowego? - Mamy wakat na tym stanowisku i zastanawiamy się, jak je obsadzić. Muszę poszukać odpowiedniej osoby do sprawowania tej funkcji. Powoli o tym myślę i działam w tym kierunku, ale nie obiecuję, że to się stanie teraz, za miesiąc, czy za dwa. Na pewno dalej chcemy pracować nad transferami i wzmocnieniami. Jeśli uda nam się to zrobić z nowym dyrektorem sportowym, w poszerzonym składzie, to będę bardzo zadowolony, że udało się zrealizować ten cel. Jeśli nie, to będziemy pracowali w tym zespole, który działa dotychczas. Kibiców intryguje los Aleksandra Buksy, którego kontrakt wygasa z końcem roku. Wiemy, że Kuba stara się sprawować pieczę nad tym talentem, a cały klub stworzyć mu warunku do rozwoju przy Reymonta. Jak pan widzi szansę na zatrzymanie Buksy w macierzy? - Wiemy doskonale, że Olek Buksa to wielki talent polskiej piłki. To chłopak, przed którym kariera stoi otworem. Miejmy też świadomość, że wiele czynników musi wpłynąć na to, by doszedł na szczyt. Pewne kwestie lubią jednak ciszę. O takich rzeczach nie chcę się wypowiadać publicznie. To moment, w którym jeszcze chwilę musimy poczekać. Jeśli zapadną jakiejś konkretne decyzje związane z Olkiem i z jego przyszłością, to będziemy je ogłaszali. Będzie pan namawiał Kubę, żeby grał jeszcze przez kolejny sezon? Nie było informacji o tym, że skończy karierę po tym sezonie, natomiast niektórzy oczekiwali, że tak się może stać. Prześledziliśmy liczbę minut, jaką za kadencji trenera Skowronka rozegrał, to procentowo tak wielu nie miał na koncie od dobrych czterech-pięciu lat. Zatem natura i jego profesjonalizm dają sygnał, że Kuba może się pokusić o kolejny sezon kontynuowania kariery. - Oczywiście, będę z nim rozmawiał o występach przez kolejny rok, o przedłużeniu kontraktu. Jak znam charakter brata, to mogę się spodziewać, że będzie gotowy, żeby podjąć takie wyzwanie. Jak najbardziej Kuba chce dalej grać w piłkę, jeszcze nie składa broni, nawet o tym nie myśli. Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że to będzie jedna z tych łatwiejszych spraw albo problemów do rozwiązania. W tym miejscu trzeba wspomnieć o jeszcze jednym bardzo ważnym transferze, którego dokonaliśmy może nie w okienku zimowym, ale nieco wcześniej. Mam na myśli trenera Skowronka, który wykonuje bardzo dobrą pracę w drużynie, stanowi ważne ogniwo naszego pionu sportowego. Czy poprzez dobrą grę w klubie Kuba może się przygotować do udziału w przyszłorocznych ME? - To nie jest temat na dzisiaj. Na razie koncentrujemy się na wielu problemach, jakie mamy wokół Wisły. Rozwiązanie ich jest dla nas najważniejsze. A reprezentacja? To decyzja Kuby. Jeśli zdarzy się nam w rozmowie poruszyć także ten temat, to swoje zdanie wypowiem. Póki co, pragniemy skupić się na lokalnym podwórku. Ja na roli prezesa, a on - kapitana i piłkarza, który musi się przygotować do powrotu na boiska Ekstraklasy. Zamykając to pytanie - myślę, że jeżeli mu zdrowie pozwoli, bo to też jest bardzo ważne w tym wieku, to będzie gotowy, żeby grać dalej w piłkę, także na poziomie reprezentacyjnym.