O wyroku pakującym Wisłę w jeszcze poważniejsze tarapaty finansowe, jako pierwsza napisała strona SKWK, stowarzyszenia skonfliktowanego z prezesem Bednarzem. - To prawda, zapadło takie orzeczenie. Nie jest ono jednak ostateczne i będziemy się od niego odwoływać - powiedział nam rzecznik Wisły Kraków Maksymilian Michalczak.Odwołanie odroczy konieczność zapłaty sporej kwoty, a pieniędzy w klubie z Reymonta brakuje i to bardzo. Zaległości wobec piłkarzy już dawno przekroczyły trzy miesiące. Cwetan Genkow grał w Wiśle w latach 2011-2013, sięgnął z nią po mistrzostwo kraju, a także z powodzeniem grał w Lidze Europejskiej. Zarabiał 400 tys. euro rocznie. Gdy wizja budowy potęgi według pomysłu holenderskiego dyrektora Stana Valckxa zbankrutowała, klub popadł w tarapaty finansowe, które się piętrzą do dzisiaj.Wisła nie ma sponsora głównego na koszulce (jak przed laty np. "Era", czy jedna z firm bukmacherskich), jako jedyny klub w Ekstraklasie nie zaczęła jeszcze sprzedaży biletów, ani karnetów (wprowadza nowy system, który ruszy dopiero 21 lipca), a z próżnego, to i Salomon nie naleje. Na samym cięciu kosztów daleko się nie zajedzie. Z raportu firmy Deloitte, które opublikowano wczoraj okazało się, że w roku 2013 Wisła pensje samych piłkarzy wydała aż 147 procent rocznych przychodów. Jej dramat polega też na tym, że w roku 2013, w porównaniu do 2012 r. drastycznie spadły przychody - aż o 15,3 mln zł! <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news-ekstraklasa-przychodami-legia-deklasuje-wisle-gnebia-pensje-,nId,1465981">Tu znajdziesz więcej na ten temat.</a> 30-letni Genkow ostatni sezon spędził w Levskim Sofia, a obecnie szuka nowego klubu. Przelewu pokaźnej gotówki z Krakowa może być niemal pewny, więc kłopoty finansowe mu nie grożą.Podobny proces Wiśle wytoczył także były bramkarz Milan Jovanić. MiBi