Po rundzie jesiennej Wisła zajmowała piąte miejsce, ale cały czas była w grze o bezpośredni awans, bo do drugiej pozycji traciła trzy punkty. Sprawę awansu krakowianie mieli wówczas na wyciągnięcie ręki, ale teraz ich sytuacja znacznie się pogorszyła. W ośmiu ostatnich spotkaniach piłkarze Alberta Rude zdobyli 11 punktów (trzy wygrane, dwa remisy i trzy porażki) i gdyby stworzyć tabelę złożoną tylko z meczów rundy wiosennej, to zajmowaliby dopiero 10. miejsce. Wisła Kraków poza strefą barażową W ogólnym zestawieniu jest niewiele lepiej - wiślacy spadli na siódmą pozycję, czyli nie tylko oddalili się od bezpośredniego awansu, ale także wypadli poza strefę barażową. Do szóstego GKS-u Tychy tracą trzy punkty, a do drugiej Arki Gdynia - aż 10. W tej sytuacji trudno więc przypuszczać, że krakowianie jeszcze włączą się do walki o bezpośredni awans, więc muszą skoncentrować się na tym, by wrócić do strefy barażowej. By Wisła wskoczyła jeszcze na pierwsze z dwóch miejsc, to musiałby się wydarzyć cud - rywale musieliby zacząć gubić punkty, a krakowianie seryjnie wygrywać mecze. Tymczasem wiślacy mają problem z wygraniem choćby trzech spotkań z rzędu. - Mam pewne doświadczenie w grze w barażach i jest tam bardzo, bardzo trudno. O sukcesie decydują szczegóły. Jeśli poprawimy te rzeczy, o których tydzień w tydzień rozmawiamy, to w barażach będziemy mieli przewagę. Nie chcemy za bardzo się tym teraz przejmować, uspokójmy się, podchodźmy do tego mecz po meczu i zobaczymy, jak to się skończy. Jesteśmy gotowi na wszystko - zapewnia Rude. Do zakończenia pierwszoligowych rozgrywek pozostało jeszcze siedem meczów. W większości z nich Wisła zmierzy się z drużynami z dołu tabeli, a jeśli chodzi o rywali w walce o awans, to zagra jeszcze przeciwko Lechii Gdańsk oraz GKS-owi Katowice. Dziś jednak krakowianie planują przerwać serię trzech spotkań bez wygranej, a chcą to zrobić na boisku Znicza Pruszków, 13. zespołu zaplecza Ekstraklasy. - To bardzo odważna drużyna. Nie boją się i starają się pressować niemal jeden na jednego. Próbują pięcioma, sześcioma zawodnikami w polu karnym. Bardzo podoba mi się ten sposób, w który grają. Myślę, że może to być otwarty mecz - zaznacza Rude. - Oczywiście, że na takim otartym spotkaniu możemy skorzystać, ponieważ będzie więcej przestrzeni. Z drugiej jednak strony my gramy podobnie, więc rywale także będą mieć szansę do wykorzystania przestrzeni. Mówiąc ogólnie - myślę, że to może być dobry mecz dla kibica - dodaje szkoleniowiec. Trener Wisły w Pruszkowie nie będzie mógł skorzystać z Romana Goku oraz Bartosza Talara, którzy się rehabilitują. Z powodu czerwonej kartki nie zagra także Bartosz Jaroch. Z kolei kontuzję cały czas leczy Kamil Broda, ale po raz pierwszy w kadrze meczowej znajdzie się inny bramkarz - Anton Cziczkan. Białorusin do Wisły trafił już w lutym, ale dopiero teraz udało się załatwić wszystkie kwestie. - Zawodnik został uprawniony do gry przed startem rundy. Jednak ze względów formalnych wynikających z obecnie panującej sytuacji politycznej do tej pory nie mógł znaleźć się w kadrze meczowej - wyjaśnia Karolina Kawula, rzecznika Wisły Kraków. Znicz Pruszków - Wisła Kraków. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Spotkanie Znicz Pruszków - Wisła Kraków dziś o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport Extra, stream online na Polsat Box Go. Piotr Jawor