W piątek w meczu na szczycie Fortuna I ligi Wisła Kraków przegrała na wyjeździe z ŁKS-em 2:3. Krakowianie zagrali świetną pierwszą połowę, ale w drugiej spisali się znacznie gorzej i dali sobie wbić decydującą bramkę. Przegrana sprawiła, że łodzianie są już niemal pewni awansu do Ekstraklasy, ale za ich plecami toczy się zażarta walka o drugie miejsce. Wydawało się, że na tej pozycji umocni się Ruch, ale chorzowianie niespodziewanie przegrali u siebie z Resovią. Ich potknięcie wykorzystały Puszcza Niepołomice i Termalica Bruk-Bet Nieciecza, spychając tym samym Wisłę na piątą pozycję. Szanse Wisły Kraków na awans wynoszą niespełna 39 proc. W tej sytuacji spotkaniem, które może mieć kluczowy wpływ na ostateczny kształt tabeli, będzie najbliższy mecz Wisły z Termalicą. - Piątek zapowiada się emocjonująco - napisał na twitterze Jarosłw Królewski, prezes Wisły. Jeśli krakowianie tego meczu nie wygrają, to pożegnają się z marzeniami o bezpośrednim awansie. Zresztą już teraz ich szanse na zajęcie drugiego miejsce nie są zbyt wielkie, bo według wyliczeń wynoszą 14,5 proc. Według szacunków Piotra Klimka, który zajmuje się wyliczaniem szans w polskich ligach, prawdopodobieństwo awansu Wisły w ogóle spadło poniżej 50 proc. i obecnie wynosi niespełna 39 proc. Jedyne czego więc krakowianie mogą być niemal pewni, to udział co najmniej w barażach (blisko 98 proc. prawdopodobieństwa). Gdyby liga zakończyła się dziś, to w pierwszym spotkaniu barażowym Wisła zagrałaby na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Jeśli krakowianie wygraliby to spotkanie, to w meczu o awans do Ekstraklasy zmierzyliby się ze zwycięzcą pojedynku Termalica Bruk - Bet Nieciecza - Stal Rzeszów. PJ