- Cóż powiedzieć po takim meczu... Czujemy niedosyt, ale myślę, że kibice, którzy licznie stawili się na naszym stadionie, zobaczyli dobre widowisko. Piast pokazał, że nieprzypadkowo jest wysoko w tabeli. Byliśmy świadkami dobrego widowiska, z dużą liczbą sytuacji podbramkowych - analizował na gorąco Stolarczyk. - W pierwszej połowie inicjatywę przejęli rywale i trudno było nam zareagować. Druga połowa była dla nas lepsza, stworzyliśmy kilka sytuacji, ale Piast zdołał wyrównać i jeszcze mógł strzelić kolejną bramkę. To trudny rywal, ale dla nas kluczowe jest to, że walka o "ósemkę" trwa. Sytuacja w tabeli jest skomplikowana i wszystko zdecyduje się w ostatniej kolejce. Musimy teraz odpocząć i rozpocząć przygotowania do meczu w Lubinie - dodał szkoleniowiec. Wisła obie bramki stracił po błędach Mateusz Lisa. Przy pierwszej popełnił kiks, przy drugiej sprokurował rzut rożny, po którym piłka znalazła się w siatce. - Ale to nie Mateusz dziś zremisował spotkanie, ale my. Taka sytuacja może przytrafić się każdemu, a rolą zespołu jest reakcja. Nikt nie przeszkadzał nam strzelić dziś więcej bramek. To jest moja odpowiedzialność. Ja na niego postawiłem, a rolą zespołu jest pomóc mu w każdym momencie. To jest kluczowe, aby drużyna umiała zareagować na tego typu sytuacje. Nie rozliczam i nie wystawiam żadnej oceny zawodnikom, bo kluczowy jest zespół. Razem wygrywaliśmy i zremisowaliśmy - uciął Stolarczyk. Z kolei bohaterem krakowian byli Vukan Savićević, który zaliczył dwie asysty, oraz Matej Palczicz, który zdobył obie bramki. - Matej umie znaleźć się pod bramką przeciwnika i dziś to świetnie wykorzystał. Na to liczę, że w akacjach ofensywnych będą brali udział praktycznie wszyscy - podkreśla Stolarczyk.W drugim meczu z rzędu w Wiśle nie zagrał Jakub Błaszczykowski. - Prognozy były takie, że wygramy walkę z czasem i uda nam się postawić Kubę na nogi, ale tak się nie stało. Walczymy teraz, by jak najszybciej wrócił do treningów i mógł pomóc zespołowi w Lubinie - mówił Stolarczyk. PJ Zobacz wyniki polskiej Ekstraklasy