Plus siedem stopni, idealna murawa - gdyby taka aura panowała dłużej, to pewnie nasze zespoły nie musiałyby wydawać pieniędzy na zgrupowania w Turcji. W takich warunkach w Myślenicach zmierzyli się podopieczni Franciszka Smudy i Angela Pereza Garcii. Sforsowanie defensywy Piasta nie było łatwym zadaniem, tym bardziej, że cierniem w oku wiślaków był Carles Martinez. W I połowie wygrał mnóstwo pojedynków z wiślakami, a jedyny, jaki przegrał, to ten z Maciejem Sadlokiem. Wiśle udało się stworzyć trzy sytuacje. Najpierw Sadlok, z lewej strony pola karnego uderzył obok bramki, a później wracający po kontuzji Maciej Jankowski celował między nogi Jakuba Szmatuły, lecz bramkarz Piasta zdążył zablokować kopniętą czubkiem buta piłkę. Sytuacja Jankowskiego była poprzedzona odbiorem Dariusza Dudki w środku pola. Najlepszą okazję w pierwszych 45 minutach miał Paweł Brożek, który po akcji z Semirem Stiliciem uderzył nad poprzeczką z 14 m. W Wiśle z dobrej strony pokazał się stoper Piotr Żemło. Zastąpił Richarda Guzmicsa. Węgier nie jest jeszcze gotowy do gry po artroskopii kolana. Mistrz Polski juniorów z zeszłego sezonu nie przegrał żadnego pojedynku, zanotował też kilka przechwytów piłki. Po przerwie wiślacy zagrozili dzięki akcji Mariusza Stępińskiego, który przedryblował trzech rywali i zza pola karnego uderzył z lewej nogi - piłka przeszła minimalnie słupka. W 58. min groźnie główkował Łukasz Burliga (po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Garguły), a wcześniej sam "Guła" uderzał z bliska, ale słowacki bramkarz Rusov obronił. W 66. min Nieves ratował się faulem na wychodzącym na czystą pozycję Mariusza Stępińskim. Z rzutu wolnego, z 17 m, ładnie przymierzył nad murem Łukasz Garguła i Dobrivoj Rusov był bez szans. Podrażniony stratą gola Piast ruszył do poważnych ataków. W 70. min Patryk Dytko zmusił do pierwszego błędu Żemłę, który po stracie piłki zahaczył zawodnika Piasta we własnym polu karnym, ale sędzia nie zareagował. Na nic zdały się okrzyki Angela Peraz Garcii. Trener Piasta wołał: "Hej! Penalty! Ole!". Później Dytko przedryblował dwóch wiślaków, ale mając przed sobą już tylko Gerada Bieszczada, wycofał do ... nikogo. Wisła nie zamierzała czekać na wyrównujące trafienie, tylko sama strzeliła na 2-0. Mariusz Stępiński zagrał na prawo do Łukasza Burligi, a ten w sytuacji sam na sam uderzył obok Rusova. Wisła - Piast 2-0 (0-0) 1-0 Garguła (67., z wolnego), 2-0 Burliga (82., z podania Stępińskiego). Wisła: Michał Buchalik (46. Gerard Bieszczad) - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki (46. Donald Guerrier), Piotr Żemło, Maciej Sadlok (67. Szymon Witek) - Rafał Boguski (46. Sarki), Dariusz Dudka, Alan Uryga - Semir Stilić (46. Łukasz Garguła), Maciej Jankowski, - Paweł Brożek (46. Mariusz Stępiński) Piast: Jakub Szmatuła (46. Rusov) - Adrian Klepczyński (46. Mokwa), Kornel Osyra (46. Nieves), Hebert (46. Horvath), Piotr Brożek (Paskuda) - Carles Martinez (46. Murawski), Konstantin Vasiljev (46. Hanzel) - Tomasz Podgórski (46. Moskwik), Patryk Dytko, Ruben Jurado (46. Badija) - Kamil Wilczek (46. Cichański). Żółte kartki: Witek, Sarki, Burliga oraz Carles Martinez, Hanzel, Nieves. Z Myślenic Michał Białoński