Wisła po ostatnim zwycięstwie 3:1 nad Stalą Mielec oddaliła się od strefy spadkowej. Obecnie krakowianie zajmują jedenaste miejsce w tabeli z dorobkiem 28 punktów. Mają ich o 10 więcej niż ostatnie Podbeskidzie. Wygrana w Bielsku praktycznie przesądziłaby kwestię pozostania "Białej Gwiazdy" w ekstraklasie. "Górale" w świetnym stylu zaczęli obecny rok, pokonali u siebie Legię Warszawa i Górnika Zabrze. Ostatnio jednak przegrali dwa bardzo ważne mecze ze Stalą Mielec i Wartą Poznań. "To bardzo mocna fizycznie drużyna. Ustawiają się w zwarty, kompaktowy sposób. Nie grają +tiki-taki+, ale bezpośrednio do przodu. Dla nich jest to walka o utrzymanie i na pewno dadzą z siebie co tylko mogą. Jest to taki +mały finał+, który może zdecydować o ich końcowym sukcesie, ale też nie oszukujmy się - dla nas to także ważny moment, bo my też jeszcze musimy zbierać punkty. Wciąż odczuwamy presję, bo przegrywając mecz z Podbeskidziem przywracamy ich do gry" - stwierdził Hyballa. Sytuacja kadrowa Wisły jest niezła. Na liście kontuzjowanych znajduje się obecnie czterech zawodników, przy czym Vulnnet Basha i Adi Mehremic leczą urazy już od dłuższego czasu i w tym sezonie nie pojawią się na boisku. Nowi kontuzjowani to Rafał Boguski i Patryk Plewka. Dotkliwa może być strata tego drugiego, który do tej pory był podstawowym zawodnikiem, poza tym jest młodzieżowcem. W środę treningi z zespołem wznowił Jakub Błaszczykowski, który przez kilka tygodni zmagał się z urazem ścięgna Achillesa. "Ma za sobą dwa treningi. Do końca sezonu nie będzie codziennie trenował z nami, bo jest bardzo podatny na kontuzje, więc dużo pracy wykona indywidualnie. W poniedziałek wcześnie rano zapadnie decyzja, czy Kuba będzie mógł zagrać w meczu z Podbeskidziem" - powiedział Hyballa. Do zdrowia i zajęć z drużyną powrócił także napastnik Aleksander Buksa i też może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu, zwłaszcza że dwaj inni napastnicy Wisły - Felicio Brown Forbes i Żan Medved dopiero w piątek zameldują się w klubie, po meczach reprezentacji. Hyballa przyznał, że w trakcie przerwy na reprezentację pracowano nad doskonaleniem stylu gry. "Poprawiamy te elementy, które wciąż nie są jeszcze doskonałe. Mieliśmy wewnętrzne gierki, bo z oczywistych względów nie odbył się żaden sparing. Dobrym aspektem jest ten, że sporo zawodników mogło wyleczyć urazy. Testowaliśmy też młodych zawodników z drużyny juniorów" - poinformował niemiecki szkoleniowiec, który zadeklarował, że do końca sezonu będzie walczył z drużyną o jak najlepszy wynik. "Po to tutaj przyjechałem, żeby zdobywać punkty, punkty, punkty... Zawsze będzie grała najlepsza jedenastka. Nie będzie żadnego czasu na eksperymenty" - wyjaśnił. Poniedziałkowy mecz w Bielsku-Białej rozpocznie się o godz. 15. W poprzednim spotkaniu tych drużyn w Krakowie Wisła wygrała 3-0.