- Byliśmy świadkami szalonego spotkania. Dziewięć bramek zdarza się rzadko, ale ten mecz był odzwierciedleniem tego, co wydarzyło się u nas przez cały sezon - analizował na gorąco Stolarczyk.Szkoleniowiec nie chciał koncentrować się na potyczce z Miedzą. Zamiast tego podziękował ludziom, dzięki którym Wiśle w ogóle udało się dotrwać do zakończenia rozgrywek.- Zacznę od kibiców, bo dzięki nim klub dostał mnóstwo energii. Dziękuję też moim współpracownikom i klubowi, bo wszyscy pomogli nam przygotowywać się do tego sezonu. Ogromne podziękowania należą się też piłkarzom, mam do nich ogromny szacunek za postawę. Dali z siebie tyle, ile mogli. Dziękuję również rodzinom zawodników. Dziękuję, bo wszyscy byliśmy ważnymi elementami. Mam nadzieję, że kolejny sezon to będą cegiełki dokładane do tego, aby klub był coraz silniejszy - podkreśla szkoleniowiec Wisły. Stolarczyk przyznał, że w przyszłym sezonie w zespole na pewno nie zagrają Sławomir Peszko i Matej Palczicz.- Podziękowaliśmy im po spotkaniu. W najbliższych dniach rozwiąże się więcej tematów, więc będziemy mieli więcej jasności - uciął Stolarczyk. Mimo porażki jego drużyna zajęła dziewiąte miejsce w tabeli. Z kolei Miedź jest 15. i opuszcza Ekstraklasę. PJ