W meczu w Zabrzu Kolar został wystawiony przez trenera Macieja Stolarczyka na skrzydle i, jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. W Zabrzu piłkarz najpierw pokonał Martina Chudego strzałem z rzutu karnego, po faulu na sobie, a na początku drugiej połowy przesądził o losach rywalizacji. - Kamil Zapolnik za słabo podawał piłkę w moim kierunku. Piłkarz przeciwnika na to czekał. Pierwszy do niej dobiegł. Zagrał ją sobie, ja zrobiłem ruch nogą i potem nic już nie byłem w stanie zrobić. Zawodnik rywala dobrze wiedział, co chciał zrobić - mówił po meczu słowacki bramkarz Górnika. - "Jedenastka" była w stu procentach, bramkarz rywala mnie zahaczył - mówił Kolar, który wygląda na to, że stał się etatowym wykonawcą karnych w swoim zespole. - Ostatniego karnego wykonywałem jeszcze w swojej ojczyźnie, choć nie pamiętam, czy było to w barwach Interu czy Lokomotiva. W swoim życiu każdego karnego, którego strzelałem, wykorzystałem - podkreśla. W tym sezonie na swoim koncie Chorwat ma osiem trafień. Jeśli w meczach kończących ten sezon podtrzyma dyspozycję, którą zaprezentował w Zabrzu, to być może dogoni pod względem zdobytych goli Zdenka Ondraszka, który z 11 trafieniami na koncie, jest póki co najskuteczniejszym wiślakiem. - Mam nadzieję, że tak będzie. Moim celem jest to, żeby trafień na koncie mieć jak najwięcej - zaznacza. Na razie w Krakowie cieszą się z przełamania złej serii. Na zwycięstwo w ligowym spotkaniu pod Wawelem czekali od końca marca. - Trochę długo to trwało, ale w końcu udało się zdobyć trzy punkty. Dla nas to tym bardziej ważne, że celem na koniec sezonu jest wywalczenie dziewiątego miejsca. W Zabrzu zrobiliśmy krok w tym kierunku. Chcemy też wygrywać w kolejnych meczach - mówi Kolar. Kolejnym rywalem "Białej Gwiazdy" będzie Korona. Mecz z kielczanami w piątek wieczorem. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy