Wszyscy w Wiśle trzymają kciuki za powrót Jovanovicia do zdrowia. Trener Franz Smuda ma świadomość, że na rundę wiosenną musi znaleźć zastępcę Marka. - Nawet jeśli Marko za miesiąc zacznie trenować, to straci kupę czasu i nie zdąży się przygotować - powiedział trener Wisły. - Nasz lekarz Mariusz Urban jest w stałym kontakcie z serbskim lekarzem, który leczy Jovanovicia. U nas Marko był zbadany, ale dla sprawdzenia diagnozy pojechał do Serbii - powiedział trener Wisły. Po przerwie świąteczno-noworocznej wiślacy mieli rutynowe badania lekarskie. To właśnie w ich trakcie okazało się, że Marko ma problemy z sercem. Diagnoza wykazała niebezpieczną dla życia piłkarza ilość wody w okalającym mięsień sercowy worku osierdziowym. Woda ta występuje zawsze, jest swego rodzaju smarem dla serca, ale gdy występuje jej za dużo, to ów nadmiar poważnie utrudnia pracę serca i w skrajnych przypadkach może doprowadzić nawet do jej zatrzymania! - W Krakowie dowiedzieliśmy się o kłopotach Marko Jovanovicia. To jakieś powikłania po grypie. Gdybyśmy nie zrobili badań, chłopak mógłby kopnąć w kalendarz - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Smuda. Wszystko na to wskazuje, że Marko będzie musiał przejść operację. To smutne, ale istnieje ryzyko, że wiślak będzie zmuszony zakończyć karierę. Przy Reymonta wszyscy mają jednak nadzieję, że Jovanović wróci najpierw do zdrowia, a później do formy! W klubie niechętnie mówią o sprawie chorego defensora. - Za zgodą naszego lekarza Mariusza Urbana Marko pojechał do Serbii, do tamtejszych specjalistów. Czekamy na ostateczną diagnozę - powiedział nam rzecznik Wisły Adrian Ochalik. Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za zdrowie pracowitego Marka!Autor: MiBi