Junco pracował już wcześniej w Krakowie. Najpierw był w marketingu Wisły, a później przeniesiono go do działu sportowego. Odpowiadał za skauting, szukając nowych piłkarzy dla klubu za granicą. Nawiązał też współpracę z Liverpoolem, dla którego w 2010 roku opuścił "Białą Gwiazdę". W ekipie "The Reds" także pracował jako skaut. - To osoba, której rekomendacje otrzymałem jako człowieka bardzo uczciwego, profesjonalnego i zaangażowanego w to, co robi. Bliżej poznaliśmy się na początku tego roku, kiedy były problemy kadrowe Wisły za czasów trenera Pawłowskiego. Zwróciłem się osobiście do Manuela z propozycją pomocy. Manuel bezinteresownie nam pomógł. Niestety wtedy nie skorzystano z tych propozycji, które były bardzo trafione, jak się dzisiaj okazuje. Chłopak z najlepszej ligi południowoamerykańskiej dzisiaj jest w Newcastle United, gdzie przeszedł za 2 mln funtów. Proponował też piłkarza z Kolumbii, który występuje teraz w reprezentacji oraz zawodnika z MLS - powiedział na prezentacji Hiszpana wiceprezes Robert Szymański. Wisła zrezygnowała z funkcji dyrektora sportowego, którą do niedawna pełnił Zdzisław Kapka. Jego obowiązki ma przejąć zarząd. W głównej mierze będą one jednak spoczywać na nowym wiceprezesie ds. sportowych. - Uważam, że to najlepsza osoba na dzień dzisiejszy w tym klubie, która doprowadzi zespół do porządku. Czeka nas bardzo trudny okres zimowy, transferowy. Ilość kontraktów, która nam się kończy w tym roku, pokazuje, że będzie to bardzo trudna praca. Łatwo nie jest i nie będzie, ale z Manuelem wierzymy, że damy radę - przyznał wiceprezes Szymański. Dla Manuela Junco jest to powrót do Wisły, z którą miał okazję pracować w bardzo dobrych dla niej czasach. - Dla mnie to wyjątkowy moment. Bardzo się cieszę, że znowu was widzę. Przede wszystkim dziękuję pani prezes i zarządowi za zaufanie i możliwość współpracy. Jadąc tutaj przypomniałem sobie o rundzie kwalifikacyjnej z 2008 roku, kiedy graliśmy z Barceloną. Wtedy wygraliśmy 1-0 i byliśmy jednym z nielicznych zespołów, które zwyciężyły wtedy w Lidze Mistrzów z tą drużyną. Byliśmy zadowoleni, ale też nie do końca, bo chcieliśmy awansować. Mówię o tym, ponieważ Wisła to wspaniały klub ze wspaniałą historią i wielkim potencjałem. Dla mnie najważniejsi są ludzie, zawodnicy i kibice. Każda osoba związana z klubem, obojętnie na jakim stanowisku pracuje, jest istotna - mówił Junco. Hiszpan nie miał jeszcze spotkania z drużyną, ale zapewnił, że zostanie ono jak najszybciej przeprowadzone. - Dołączam do klubu w trudnym momencie, ale dla mnie bardzo motywującym. To jest moment, w którym możemy wprowadzić zmiany i to zamierzam zrobić. Nie było jeszcze spotkania z drużyną, ale chcemy zrobić to jak najszybciej - zapewniał. - Będę się wsłuchiwał w opinie skautów i wielu osób w klubie - zapewniał Junco. Na razie nowy wiceprezes do spraw sportowych Wisły nie chciał przedstawiać żadnych konkretnych planów. Zaznaczał, że teraz chce skupić się na rozmowach z trenerem, drużyną i wszystkimi istotnymi osobami pracującymi w klubie. - To na pewno jest zespołowa praca i każda opinia jest ważna. Trzeba minimalizować ryzyko - mówił Hiszpan. Manuel Junco od dawna mieszka w Polsce i dobrze mówi w naszym ojczystym języku. Jak sam przyznał czuje się już bardziej Polakiem niż Hiszpanem. - Mam żonę Polkę, dwoje dzieci. 75 procent mojej rodziny to Polacy i ja już chyba też nim jestem, z czego bardzo się cieszę - powiedział z uśmiechem Junco. Nad pracą w Wiśle długo się nie zastanawiał. - To była krótka piłka, bo Wisła to wspaniały klub - przyznał. Z Krakowa Adrianna Kmak