Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - ŁKS Stałe fragmenty gry w wykonaniu wiślaków już dawno nie siały takiego popłochu w szeregach drużyny przeciwnej. I właśnie w ten sposób podopieczni Michała Probierza zdobyli pierwszą bramkę. Po dośrodkowaniu Gervasio Nuneza z rzutu rożnego piłkę do siatki głową wpakował Cwetan Genkow. Duży błąd przy tej bramce popełnił Michał Łabędzki, który nie zdołał upilnować Bułgara. 28-letni snajper jeszcze przed przerwą zdążył drugi raz ukąsić ełkaesiaków. W 27. minucie napastnik "Białej Gwiazdy" został znakomicie wypatrzony przez Andraża Kirma i z najbliższej odległości pokonał bezradnego Pavle Velimirovicia. Genkow skompletował hat-tricka w 55. minucie. Tym razem Bułgar zdobył bramkę z główki po precyzyjnym dośrodkowaniu Dragana Paljicia z lewej strony. To jego szósty gol w tym sezonie. Zespół prowadzony przez Piotra Świerczewskiego nie zamierzał jednak składać broni. I już kilkadziesiąt sekund później pierwszego gola dla łódzkiej ekipy strzelił Marek Gancarczyk, który mierzonym strzałem w długi róg pokonał Siergieja Pareikę. To trafienie w znacznym stopniu obciąża konto Michała Czekaja, który przepuścił podanie do "Garnka". Menedżer ŁKS miał nosa przy dokonywaniu zmian, ponieważ oprócz Gancarczyka, który na boisku pojawił się po przerwie, bramkę zdobył inny rezerwowy zawodnik - Rafał Kujawa. Wychowanek łódzkiego klubu po niespełna minucie wpisał się na listę strzelców, skutecznie dobijając strzał Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego. Łodzianom nie udało się odrobić trzybramkowej straty z pierwszej połowy, choć w końcówce spotkania byli zdecydowanie groźniejszą drużyną. Przedostatni zespół ligowy nawiązał równorzędną walkę z mistrzem Polski i po sobotnim występie na pewno nie ma się czego wstydzić. Po meczu powiedzieli: Andrzej Pyrdoł, trener ŁKS: "Trzeba przyznać, że byliśmy świadkami niezłego widowiska. Przecież jeśli w meczu pada pięć bramek, to znaczy, że na boisku musiało coś się dziać. Do przerwy było 2:0 i wydawało się, że Wisła gładko pokona ŁKS. I tak mieliśmy troszeczkę szczęścia, gdyż miała ona jeszcze kilka okazji do zdobycia gola. Po przerwie krakowianie zdobyli jeszcze trzecią bramkę. Być może na późniejszą postawę Wisły miał wpływ mecz pucharowy z Ruchem Chorzów. Wynik 3:2 jest adekwatny do tego, co działo się na boisko, ale my chcieliśmy tu ustrzelić chociaż jeden punkt." Michał Probierz, trener Wisły: "Po zdobyciu trzeciej bramki bardzo szybko straciliśmy gola. Niepotrzebnie wprowadziło to nerwowość w nasze szeregi. W efekcie zrobiliśmy horror z meczu, który mógł się zupełnie inaczej ułożyć. Na pewno moi zawodnicy odczuwali jeszcze zmęczenie po spotkaniu z Ruchem." Wisła Kraków - ŁKS 3-2 (2-0) Bramki: 1-0 Cwetan Genkow (8-głową), 2-0 Cwetan Genkow (27), 3-0 Cwetan Genkow (55-głową), 3-1 Marek Gancarczyk (57), 3-2 Rafał Kujawa (68). Żółta kartka - Wisła Kraków: Gervasio Nunez, Junior Diaz, Michael Lamey. ŁKS Łódź: Piotr Klepczarek II, Artur Gieraga, Michał Łabędzki. Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 15˙019. Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Tomas Jirsak, Michał Czekaj, Junior Diaz, Dragan Paljic - Ivica Iliev (67. Michael Lamey), Gervasio Nunez, Łukasz Garguła (89. Kew Jaliens), Maor Melikson (75. Patryk Małecki), Andraz Kirm - Cwetan Genkow. ŁKS Łódź: Pavle Velimirovic - Artur Gieraga (80. Paweł Sasin), Piotr Klepczarek II, Michał Łabędzki, Ronald Gercaliu - Wojciech Łobodziński, Maciej Iwański, Olegs Laizans, Grzegorz Bonin (67. Rafał Kujawa), Marek Saganowski - Mateusz Stąporski (46. Marek Gancarczyk). Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela