- By utrzymać miejsce w "ósemce", brakuje nam jeszcze minimum czterech punktów - wylicza Łukasz Burliga po wygranej z Legią.
- Lubię mecze na szczycie, bo jest w nich adrenalina. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej, ale jeszcze mamy rezerwy, jeśli chodzi o wykończenie. W tej rundzie był to jednak nasz najlepszy mecz, dominowaliśmy od początku do końca - analizował na gorąco Burliga.
To także było najlepsze spotkanie bocznego obrońcy od czasu powrotu do Wisły.
- Jestem tu, by pomóc Wiśle i sobie. Ciężko pracowałem i cieszę się to, że to przynosi efekty. No i jestem zadowolony, że w rozegrałem mecz bez żółtej kartki - uśmiechał się.
Teraz wiślaków czeka wyjazd na mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Rywale bronią się przed spadkiem, a krakowianie cały czas walczą o utrzymanie miejsca w pierwszej "ósemce".
- Każdy mecz jest inny i do każdego trzeba być skoncentrowanym. Zagłębie bardzo dobrze zagrało w ostatnim meczu, a my nie mamy jeszcze pewne "ósemki". Trzeba jeszcze zdobyć minimum cztery punkty - uważa Burliga.
- W Sosnowcu kluczem będzie szybka gra piłką, bo Zagłębie dobrze biega i ostatnio całkiem dobrze sobie radzi. Na pewno łatwo tam nie będzie - dodaje.