Mimo 33 lat na karku Błaszczykowski był najszybszym zawodnikiem w drużynie. W pewnym momencie osiągnął prędkość 32,5 km/h. Zaliczył 12 sprintów powyżej 25,2 km/h i 43 tzw. szybkie biegi, z prędkością 19,8-25,2 km/h. - To był bardzo ciężki mecz, zresztą takiego spodziewaliśmy się - powiedział w Canal+Sport Kuba. - Wynik jest wysoki. Legia nieźle zagrała, ale my byliśmy bardziej skuteczni. Wygraliśmy właśnie skutecznością i walecznością. Mieliśmy też o jednego zawodnika na boisku więcej, chodzi mi o naszych kibiców - punktował "Błaszczu". Kapitan Wisły komplementował rywala, który szczególnie w drugiej połowie stworzył kilka sytuacji bramkowych. - Legia potwierdziła, że jest bardzo dobrą drużyną. Przy prowadzeniu 2-0 mieliśmy naprawdę ciężkie chwile - przyznał Kuba. - Zagrało nasze wyrachowanie. Nie chcieliśmy odbierać piłek wysoko, tylko postanowiliśmy przeczekać napór i później strzeliliśmy na 3-0 i 4-0 - komentował wiślak. - Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na to zwycięstwo, ale wiemy, że w piłce wszystko idzie bardzo szybko. W środę mamy bardzo ważny mecz w Sosnowcu. Trener nas uczula przed tym spotkaniem. Dlatego jest trochę radości, ale wraca już koncentracja na następny mecz - mobilizuje siebie i zespół Błaszczykowski. Nie chciał się zgodzić z tezą, że on sam jest bohaterem hitowego meczu. - Nie ma co wyolbrzymiać roli jednego zawodnika, bo zagraliśmy dobrze całym zespołem upierał się Jakub Błaszczykowski. MiKi