- Mimo że szybko straciliśmy bramkę, uważam,nie jest to powód do dramatyzowania. Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Pomimo tego, że nieźle rozgrywaliśmy piłkę, to sytuacji było za mało, żeby odwrócić losy meczu - analizował Arkadiusz Głowacki. Powiedzmy, że gdyby Carlitos strzelił, to może byłoby inaczej, ale jeśli się w takiej sytuacji nie strzela, to po prostu trzeba stwarzać kolejne sytuacje, a nam się to nie udało i jesteśmy rozczarowani - nie krył "Głowa". - Legia była dobrze zorganizowana. Myślę, że lepiej niż się tego spodziewaliśmy. W kilku momentach zabrakło nam może nie tyle umiejętności, co chłodnej głowy, szybszych decyzji, może więcej ogrania u niektórych zawodników - zastanawiał się kapitan "Białej Gwiazdy". - Nie udało się nam zapunktować i jest nam przykro, ale nie chcemy popadać ze skrajności w skrajność. Mecz we Wrocławiu był dobry, ten z Legią też niezły. Przez długi okres byliśmy w posiadaniu piłki, próbowaliśmy atakować, ale Legia była lepiej zorganizowana niż ostatnio i było nam trudniej jej zagrozić - tłumaczył wiślak. Z Krakowa Michał Białoński