15 września 2018 r. Wisła rozbiła przy Reymonta Lechię 5-2 i zrzuciła ją z fotela lidera. Sytuacja była o tyle zaskakująca, że przy Reymonta już wtedy piętrzyły się niezapłacone faktury, a piłkarze pensji nie wiedzieli od miesięcy. To była jednak ostatnia kolejka, gdy Wisła patrzyła na rywali z góry. Teraz jej rola odwróciła się o 180 stopni, bo krakowianie są na ostatniej pozycji i widmo spadku przestaje być już tylko straszakiem. - Wisła na pewno nie jest w najlepszej sytuacji, ale my także mieliśmy ciężkie chwile. Teraz jest już lepiej i patrzymy przede wszystkim na siebie - mówi oficjalnej stronie Lechii Michał Nalepa, obrońca gdańszczan i były zawodnik Wisły. Trudny mooment Apetyty w Gdańsku rzeczywiście były duże, bo w poprzednim sezonie drużyna niemal do końca miała szansę na mistrzostwo Polski, ale skończyła rozgrywki na trzecim miejscu. W tym jednak lechiści mają kłopoty, by wskoczyć do górnej połowy tabeli. - Ten zespół ma jednak bardzo dużo jakości. Są kreatywni, ale też konkretni w pressingu, choć mamy pomysł jak się z niego uwalniać. Do tego personalnie mają problemy, bo na lewej stronie nie może zagrać Filip Mladenović, czy Żarko Udoviczić, a w środę grają mecz Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin, więc trener Stokowiec może zrobić niespodzianki personalne - podkreśla Artur Skowronek, trener Wisły. Problemy Lechii to jednak żadne problemy w porównaniu z tymi, które targają Wisłę. W lidze krakowianie przegrali osiem (!) kolejnych spotkań, spadli na ostatnie miejsce w tabeli, a za całą sytuację głową zapłacił trener Maciej Stolarczyk. Na razie przyjście Skowronka niewiele zmieniło, bo w debiucie przegrał we Wrocławiu ze Śląskiem 1-2. Szkoleniowiec podkreśla jednak, że każdy dzień jego pracy przybliża Wisłę do przełamania fatalnej serii. Skowronek ma nadzieję, że stanie się to właśnie w jego pierwszym meczu przed krakowską publicznością i liczy, że mocno pomogą w tym trybuny. - Kibice przyjdą, bo są z nami w trudnym momencie i wierzę, że dadzą nam wsparcie i będą naszym dwunastym zawodnikiem. W trudnej sytuacji pozwoli to piłkarzom złapać płynność gry i stwarzać okazje, bo jakości mamy na tyle dużo, że będziemy je kończyć - zapewnia Skowronek. - W szatni - pomimo tego, że jesteśmy tam, gdzie jesteśmy - cały czas jest pozytywne nastawienie do pracy i nie inaczej jest przed meczem z Lechią - dodaje. Serce mocniej zabije W pierwszym meczu w Gdańsku Wisła zremisowała z gdańszczanami 0-0 i był to jeden z zaledwie dwóch punktów zdobytych przez krakowian na wyjeździe w tym sezonie (drugi zdobyli w Kielcach). W Gdańsku do dziś wspominają to spotkanie. - Czuliśmy niedosyt, ale teraz myślimy już tylko o najbliższym meczu, do którego podchodzimy jak do każdego innego. Zresztą ja spędziłem trochę czasu w Krakowie, więc serce może trochę mocniej mi zabije. Zawsze przyjemnie wraca się na Reymonta - przyznaje Nalepa. Piotr Jawor