Kilka dni temu portal Meczyki.pl poinformował, że Wisła Kraków zalega piłkarzom z pensjami. Po meczu Pucharu Polski z Widzewem Łódź o tej sprawie udało się porozmawiać z Jarosławem Królewskim. - Klub ma i będzie mieć problemy z płynnością finansową, ale dbamy o to, by zaległości w wypłatach dla piłkarzy nie były większe niż 1,34 pensji. Jesteśmy w kontakcie z zawodnikami. Wiemy, na co nas stać, piłkarze otrzymują pensje. Będziemy walczyć o licencję i zbudujemy ten klub - zapewnia Królewski. Prezes Wisły w końcu mógł odetchnąć, bo w środowy wieczór drużyna zagrała bardzo dobre i emocjonujące spotkanie, a przede wszystkim awansowała do półfinału Pucharu Polski. Krakowianie po dogrywce pokonali Widzew Łódź 2:1. Prezes Wisły zapewnia, że gra z piłkarzami w otwarte karty. Zawodnicy mają doskonale wiedzieć, w jakiej sytuacji finansowej znajduje się klub, ale na bieżąco są także informowani o harmonogramie wypłat. - Jestem z nimi w kontakcie praktycznie co drugi dzień. I nie jest prawdą, że narzekają Hiszpanie. To są teorie, które mają skłócić zespół, a ja mam swoją, dlaczego akurat tego dnia był artykuł o problemach z pensjami w Wiśle. Kiedyś do tego wrócę... Wiemy, na co nas stać, od półtora roku każdy dostaje wypłatę - zapewnia Królewski. Wisła Kraków. Królewski: Wypłaty to kwestia kilku dni Dla Wisły znacznym wydatkiem są opłaty za stadion. Za poprzednich zarządów klub miesiącami zalegał miastu za wynajem obiektu, więc teraz musi wnosić opłaty "z góry". - Za to ze sponsorami mamy kwartalne rozliczenia, więc wpływy nie bilansują się z wydatkami, dlatego trudniej realizować płatności. Wypłaty dla piłkarzy to kwestia kilku dni, choć wiem, że jest szykowany kolejny artykuł o tym, jak to źle jest w Wiśle z pieniędzmi - mówi Królewski. Piotr Jawor