Dla Wisły Kraków pojedynek z ŁKS-em jest niezwykle istotny, bo margines błędu został już przez podopiecznych Macieja Stolarczyka niemal wyczerpany. Po jednym zwycięstwie, porażce i dwóch remisach, Wiślacy okupują 13. miejsce w tabeli, co w perspektywie spadku z Ekstraklasy trzech drużyn, trzeba uznać za balansowanie na cienkiej linii. Oczywiście, do końcowych rozstrzygnięć pozostaje wciąż ponad 30 meczów, ale kolejna strata punktów może sprawić, że "Biała Gwiazda" zakotwiczy się w dolnych rejonach tabeli na nieco dłuższy czas, co może wywołać nerwową atmosferę przy ulicy Reymonta. Wracający do Krakowa Moskal nie zamierza zastosować wobec swojej ukochanej, od dzieciństwa, drużyny żadnej taryfy ulgowej. W poprzedniej kolejce jego podopieczni dość pechowo przegrali z Piastem, po samobójczym trafieniu Artura Bogusza. To ŁKS był jednak dominującą stroną w tamtym meczu, lecz nieskuteczność (także przy rzucie karnym) nie pozwoliła łodzianom ugrać choćby punktu w starciu z mistrzem Polski. Jeśli chodzi o Wisłę, dobrym symptomem jest poprawa sytuacji kadrowej. Do dyspozycji trenera Stolarczyka będzie już bowiem numer jeden wśród młodzieżowców - Kamil Wojtkowski, także Jakub Błaszczykowski jest już gotowy niemal 100 procent, choć prawdopodobnie zabraknie go w pierwszym składzie. Z kolei ostatnio pozyskany Chuca wciąż zgrywa się z resztą ekipy. Z drugiej strony, w kadrze "Białej Gwiazdy" po raz kolejny zabraknie Vullneta Bashy, który wciąż nie doszedł do siebie po urazie mięśniowym. 29-latek jest fundamentalną postacią drugiej linii Wiślaków - gwarantuje stabilizację w środku pola, potrafi też sprawnie rozgrywać, a także powstrzymywać ataki rywali. Jego absencja może być odczuwalna.- Obydwa zespoły nastawione są na grę ofensywną i myślę, że będziemy świadkami wielu ładnych akcji, ale nie będę uprawiał hipokryzji i nie będę chciał, żeby ŁKS nam strzelał gole. Chciałbym, żeby bramki padały tylko po jednej stronie, pomimo tego, że darzę sympatią trenera ŁKS-u Kazimierza Moskala - nie kryje trener Stolarczyk. Wiele wskazuje na to, że do wyjściowego składu ŁKS-u wróci Łukasz Sekulski, który w meczu z Piastem wszedł dopiero po godzinie. Goście nie będą mogli skorzystać z kontuzjowanych Adriana Klimczaka i Jewhena Radionowa.Bramek przy ulicy Reymonta nie powinno dziś zabraknąć. Obaj szkoleniowcy preferują bowiem ofensywny styl gry i chcą, by ich podopieczni prezentowali futbol przyjazny dla oka. Punkty jednak zostaną przyznane nie za wrażenia wizualne, a za skuteczność, a oba kluby potrzebują kolejnych oczek w tabeli jak tlenu. Przypuszczalne składy:Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - Wojtkowski (M), Savićević, Boguski - Chuca, Brożek, SilvaŁKS: Kołba - Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński (M), Bogusz - Guma, Piątek, Łuczak - Pirulo, Sekulski, Ramirez TB