Skowronek na przedmeczową konferencję prasową przyszedł uśmiechnięty jak po ubiegłorocznych zwycięstwach z Pogonią Szczecin czy ŁKS-em. - Chciałem podziękować wszystkim ludziom, którzy pomagają realizować pomysł boiskowy. Widać było zaangażowanie skautów i zarządu przy rozmowach z piłkarzami. To zaangażowanie pokazuje świadomość drogi, która przed nami. Dzięki piłkarzom, których pozyskaliśmy, bardzo szybko udało nam się wejść na wyższy poziom - cieszył się Skowronek. Z drużyn walczących o utrzymanie Wisła rzeczywiście zrobiła najsolidniej wyglądające transfery. Drużynę wzmocnili Hebert, Mateusz Hołownia Nikola Kuveljić, Lubomit Tupta, Alon Turgeman i Gieorgij Żukow. To sprawia, że zawodnicy, którzy podczas jesiennej plagi kontuzji byli podstawowymi piłkarzami, na sobotnie spotkanie z Jagiellonią mogą nie załapać się nawet do kadry. - Sytuacja jest superkomfortowa, mamy do dyspozycji wszystkich zawodników - cieszył się Skowronek. Szkoleniowiec może skorzystać również z Pawła Brożka, który ostatnio narzekał na drobny uraz. - Paweł ma twardy charakter. Zawsze będzie mu coś dolegało, ale w sercu ma Wisłę i da dla niej maksa - podkreśla szkoleniowiec. Skowronek odniósł się również do największego zaskoczenia tego okna transferowego przy Reymonta. Krok od wzmocnienia Wisły był bowiem Airam Cabrera. Hiszpan przeszedł już nawet testy medyczne, ale w ostatniej chwili do transferu nie doszło. - Chcemy zawodników takich jak Turgeman, zarówno pod kątem jakościowym, jak i mentalnym. To będzie dobry transfer - zaznacza Skowronek. Czy to oznacza, że Izraelczyk był wyżej na jego liście życzeń niż Cabrera? - Lista życzeń, to chyba nie jest dobre określenie... Chcemy powiązać sytuację klubu z tymi zawodnikami, których mamy. Turgeman jest innym piłkarzem i daje nam inne możliwości. Przed nami 17 meczów i na wszystkie chcemy mieć różne warianty - nie kryje szkoleniowiec Wisły. Piotr Jawor