- Trener już na odprawie mówił, że ciężka praca da efekty, a zimą naprawdę mocno pracowaliśmy. Na szczęście wszyscy są zdrowi, więc mamy korzystną sytuację i mam nadzieję, że dalej będziemy wygrywać. Zagraliśmy bardzo dobrze - analizował na gorąco Burliga. Krakowianie grali falami. Momentami zmuszali Jagiellonię do błędów, by za moment oddać jej pole. Wiślacy nie popełniali jednak rażących błędów, co jesienią nie było normą.- Tak naprawdę to żyliśmy z błędów Jagiellonii. Od początku dominowaliśmy i utrzymywaliśmy się przy piłce. Co prawda nie stwarzaliśmy wielu sytuacji, ale lepiej od rywali wyglądaliśmy w ataku pozycyjnym - uważa Burliga.Wiślakom zdecydowanie łatwiej grało się po zdobyciu bramki na 1-0. Autorem tego trafienia był Alon Turgeman, które dość niespodziewanie wystąpił w podstawowym składzie.- Trenował z nami trzy dni, a zgrania nie brakowało. Do tego dobrą zamianę dał też Olek Buksa, a jak jeszcze dojdzie Paweł Brożek, to napastników będzie dość - podkreśla Burliga, który ocenił też debiutującego Gieorgija Żukowa.- Od pierwszych treningów było widać, że to zawodnik, który bardzo dużo biega i ma bardzo dużo odbiorów. Kogoś takiego potrzebowaliśmy w środku pola - podkreśla "Bury".Dzięki wygranej Wisła znacznie poprawiła swoją sytuację, bo teraz do wyjścia ze strefy spadkowej brakuje jej już nie czterech, ale dwóch punktów. - Teraz koncentrujemy się już tylko na meczu z Zagłębiem Lubin, a potem mamy dwa bardzo ważne mecze u siebie, które musimy wygrać. Chcemy dobrze zacząć wiosnę, bo wciąż mamy mało punktów. W każdym spotkaniu musimy być skoncentrowani na 100 procent - podkreśla Burliga. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy