- Cieszymy się, że zaliczył takie wejście. Już po pierwszych treningach widać, że ma spore umiejętności - podkreślał Mak. Zawodnik Wisły zaznaczył jednak, że świetny debiut nie zwolni nowego zawodnika z obowiązkowego chrztu. - Został fajnie przywitany, bo to sympatyczny chłopak, ale na pewno jakąś piosenkę będzie musiał zaśpiewać - uśmiecha się Mak, który ocenił również swoją grę. - Mam momenty lepsze, ale mam też słabsze. Zawsze jednak zostawiam serce na boisku i staram się dawać tyle, ile potrafię. Oczekuję wobec siebie jeszcze lepsze gry i dochodzenia do sytuacji bramkowych. Nad tym pracuję i mam nadzieję, że z każdym meczem będzie lepiej - podkreśla. W pierwszej połowie meczu z Górnikiem wiślacy w ofensywie spisywali się bardzo słabo, ale w po przerwie mogli zdobyć co najmniej trzy bramki. - Trener mówi, że powinno nas być więcej w polu karnym, bo wtedy stwarzamy więcej sytuacji i z tego napastnicy mogą coś zdobyć. Zawodnicy ze środka pola też muszą się w te akcje włączać, by było komu dośrodkować - przyznaje Mak. Wisła w trzech meczach zdobyła cztery punkty i zajmuje 11. miejsce w tabeli. PJ