Po meczu Wisła Kraków - Górnik (3-0) powiedzieli: Marcin Brosz (trener Górnika Zabrze): "Dla nas bardzo ważny był początek tego meczu, bo zanim straciliśmy bramki, mieliśmy swoje szanse, aby objąć prowadzenie. Potem rozpędzona Wisła - po strzeleniu pierwszej, drugiej bramki - wybiła nam nasze argumenty. - Podobnie było w drugiej połowie, na którą wyszliśmy z dużym animuszem, a naszym głównym założeniem było szybko strzelić gola, dać sobie wiarę i nadzieję. I tego chyba najbardziej szkoda, że nam się to nie udało, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że tylko to było dla nas szansą. - Jeśli chodzi o Szymona Żurkowskiego, to pierwsza diagnoza była dość sceptyczna, ale każdy dzień rehabilitacji powodował, że czuł się coraz lepiej i braliśmy nawet pod uwagę to, że w piątek wyjdzie na rozruch i dziś wystąpi, ale to się nie udało. Zobaczymy tak naprawdę, bo to sztab medyczny musi podjąć decyzję, czy on jest zdolny do gry, czy nie. Nie odbierajmy Martinowi Kosztalowi jego umiejętności, bo jego gra "jeden na jeden" jest w ostatnim czasie na wysokim poziomie, więc tak naprawdę wykorzystał to, że wygrał w bocznym sektorze pojedynek i dobrze dograł. A to w piłce jest najważniejsze. Byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy jak to może wyglądać, ale o wszystkim decyduje boisko. Przygotowanie to jedno, a realizacja to drugie. - Chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy tak licznie wspierali zespół". Maciej Stolarczyk (trener Wisły Kraków): "Nie ma co ukrywać, że jestem zadowolony z rezultatu i z tego jak zaprezentowali się moi zawodnicy. Pomimo tego, że Górnik bardzo dobrze "wszedł" w ten mecz i starał się zepchnąć nas do defensywy, mój zespół opanował sytuację, stworzył kilka sytuacji, po których padły gole. - Trzeba przyznać, że Górnik też miał swoje szanse. To był otwarty mecz, a obydwa zespoły dążyły do zwycięstwa. Jestem jednak pod wrażeniem tego jak zaprezentowali się moi zawodnicy. Grali na dużej intensywności, z czego tworzyły się okazje bramkowe. Cieszę się, że kibice przyszli tak licznie i wspierali nas cały czas, także w momentach, gdy zespół tego potrzebował. - Po zdobyciu trzeciej bramki świadomie trochę się wycofaliśmy, zmieniliśmy styl gry i chcieliśmy poczekać na ataki Górnika. To miało związek z tym co wydarzyło się wcześniej. Taki był nasz plan na ten mecz. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki. - W poprzednich spotkaniach mieliśmy problemy, ze skutecznością. Ciężka praca na treningach była kluczem do wyników, jakie osiągnęliśmy w dwóch ostatnich meczach". Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy