Na upartego fani mogą obejrzeć zarówno mecz, który skończy się o godz. 22:15, jak i najważniejszy pojedynek gali Artura Szpilki z Tomaszem Adamkiem - jego początek jest planowany na godz. 22:45. Stadion im. Henryka Reymana z Areną Kraków dzieli niespełna osiem kilometrów. Pytanie jest jednak takie, czy jeśli ktoś wydał na galę bokserską 130 zł (tyle kosztowały najtańsze bilety), to poświęci kilka wcześniejszych walk, które rozpoczną się po godz. 20? Na konflikt dat zwrócił uwagę nawet prezes PZPN-u Zbigniew Boniek, który na Twitterze napisał: "W sobotę, będąc w Krakowie, mam problem, Wisła - Śląsk o 20:30 i Adamek- Szpilka także;) można to było lepiej wymyślić;) szkoda" Co na to Wisła, która na zbyt wysoką frekwencję i tak nie może narzekać? - Gdy dowiedzieliśmy się, że nasz mecz jest zaplanowany na godz. 20:30, próbowaliśmy przełożyć go na godz. 15:30, ale nie wyraziła zgody na to Ekstraklasa SA i telewizja NC+ - powiedział nam rzecznik klubu Maksymilian Michalczak. Szef departamentu rozgrywek Ekstraklasy SA Marcin Stefański również rozkłada ręce. - Pierwotnie ten mecz był ustawiony na godz. 15:30, ale w związku z tym, że TVP wybrała inne spotkanie z tej rundy, właściciel praw - stacja NC +- przeniosła mecz Wisły ze Śląskiem na godzinę 20:30. Nie mogliśmy na to nic poradzić - wyjaśnia Stefański. NC+ płaci rocznie za prawa do pokazywania T-Mobile Ekstraklasy 90 mln zł i to do tej stacji należy ostateczne zdanie.