Prezes krakowskiego klubu Dawid Błaszczykowski oraz wiceprezes Maciej Bałaziński spotkali się z dziennikarzami. Poruszono m.in. kwestię planowanych transferów w ekipie "Białej Gwiazdy". Prezes Błaszczykowski odniósł się do rozczarowującego startu Wisły Kraków w tym roku. Działacze "Białej Gwiazdy" są świadomi, że walka o utrzymanie nadal przed Wisłą, a drużyna wciąż balansuje nad strefą spadkową. Wciąż jednak wyrażają pełne poparcie dla trenera Adriana Guli. Dawid Błaszczykowski o transferze El Mahdiouiego: Zareagowaliśmy najpierw tak, jak kibice Błaszczykowski nie ukrywa rozczarowania postawą drużyny w meczu z Rakowem Częstochowa: - Jak najbardziej nie jesteśmy zadowoleni z sytuacji, z tego meczu, mamy pełną świadomość, na jakiej jesteśmy pozycji. Teoretycznie Raków Częstochowa jest jednak drużyną walczącą o mistrza Polski. To był więc trudny teren. Ale też nie był to nasz dobry mecz. Wiele musimy poprawić. Przed nami dwa bardzo trudne starcia, w których ta poprawa powinna być widoczna. Po tych dwóch spotkaniach wpadamy bowiem w naprawdę wymagający terminarz. Przypomnijmy, że Wisła w najbliższej kolejce podejmuje Stal Mielec, potem gra z Górnikiem Łęczna. Ale później czekają już ją starcia z Legią Warszawa, Lechią Gdańsk, Lechem Poznań, a następnie Pogonią Szczecin. Prezes Błaszczykowski odniósł się też do sprzedaży dwóch liderów drużyny: Aschrafa El Mahdiouiego i Yawa Yeboaha. - Na transfer Yeboaha się szykowaliśmy. Natomiast co do transferu El Mahdiouiego, to nasza reakcja była na początku taka sama, jak reakcja kibiców: że to niedopuszczalne, by w takim momencie doszło do transferu tego zawodnika. Ale miał on w kontrakcie określoną kwotę odstępnego, musieliśmy to uszanować. Sportowo to strata bardzo duża, nie da się - jak sądzę - teraz jeszcze tej straty zrównoważyć tak w stosunku 1:1. Ale mam nadzieję, że transfer Enisa Fazlagicia, czy ewentualnie jeszcze kogoś do środka pola - bo to okienko jeszcze trwa - spowoduje, że w końcu tę lukę w jakiś sposób "zakleimy". Działacze Wisły przyznali też, że na ten moment nie próbują już ściągnąć Damiana Rasaka z Wisły Płock. Zapytaliśmy prezesa Błaszczykowskiego, czy ten ewentualny kolejny pomocnik, którego Wisła chciałaby jeszcze pozyskać byłby w założeniu graczem bardziej doświadczonym, niż młodzi Fazlagić czy Patryk Plewka? - W zimowym okienku transferowym trudno ściągnąć zawodnika który da stuprocentową jakość od razu, bo za takiego trzeba naprawdę dobrze zapłacić. Bardzo bym chciał - i szukamy takiej osoby - która od razu wejdzie do pierwszej jedenastki i będzie grać. Ale trudno mi teraz składać konkretne deklaracje - zaznaczył. Działacze Wisły zastrzegali, że sprawa tego, czy uda się kogoś sprowadzić do środka pola w najbliższym czasie, nie jest więc przesądzona. Wisła Kraków. Transfer Brown Forbesa jeszcze nie jest przesądzony? Co dalej z transferem napastnika, Felicio Brown Forbesa? - Nie otrzymał wizy latem i dlatego też wówczas nigdzie nie poleciał. Co do aktualnej sytuacji, mamy dostać niebawem ostateczną informację, związaną m.in. z wizą. Bo generalnie co do transferu jesteśmy dogadani - tłumaczył Błaszczykowski. Jak się okazuje, wciąż jest jednak możliwe, że Kostarykanin ostatecznie - podobnie, jak to było latem - zostanie w Krakowie. Działacze Wisły zapewniają, że nikt go na siłę z klubu nie wypycha. - Kiedy Felicio dostał ciekawą ofertę, to powiedział, że chce ją rozważyć. Wtedy my stwierdziliśmy, że również tę propozycję rozważymy. Jeżeli do przenosin napastnika jednak nie dojdzie, to Felicio będzie trenował i grał u nas. I tyle - stwierdził Maciej Bałaziński, wiceprezes Wisły. Prezes Błaszczykowski odniósł się też do problemu, który trapi krakowski klub od dawna, czyli do sytuacji zdrowotnej Alana Urygi. Były kapitan Wisły Płock przed przenosinami do Krakowa doznał kontuzji, długo się leczył. Na moment wrócił do gry, ale potem znów wypadł na kilka miesięcy. Jakie są szanse na jego powrót? - Najważniejsze, że go przestało boleć, bo wcześniej było tak, że ból go hamował. Myślę, że Alan nam pomoże jeszcze w tym sezonie. Liczę, że jak najszybciej - podkreślił Błaszczykowski. Działacze Wisły poruszyli też ciekawy wątek dotyczący... wpływu portali społecznościowych na transfery poszczególnych klubów, w tym "Białej Gwiazdy". Utyskiwali mianowicie na pojawiające się w internecie plotki transferowe. - Praca osób amatorsko zajmujących się dziennikarstwem sportowym, głównie za pomocą portali społecznościowych, bywa ekstremalnie szkodliwa dla działalności klubu. Utrudnia negocjacje, pośrednio podwyższa ceny, powoduje zainteresowanie alternatywnych klubów itd. Z tego też względu staramy się być powściągliwi - tłumaczył Bałaziński. I dodał: - Bywały sprawy, które się "wywróciły" z tego względu, że historie z portalu społecznościowego spowodowały, że transfer się nie wydarzył. Czytaj także: Dawid Kubacki rodzinnie. Zobacz, kto przeszkadza mu w treningach