Wisła w końcu zagrała jak na kandydata do awansu przystało. Co prawda w pierwszej połowie się męczyła, ale w drugiej dała koncert, pewnie wygrała i opuszcza strefę spadkową. Tym samym Mariusz Jop i jego piłkarze zapewnili sobie i zarządowi co najmniej kilka dni spokoju. Początkowo obraz gry za trenera Mariusza Jopa niewiele się jednak zmienił. Wisła cały czas dominowała, przebywała na połowie rywali, ale długo nie zmieniła się także jedna rzecz - fatalna skuteczność. Mimo absolutnej dominacji w pierwszej połowie, Wisła pierwszy celny strzał oddała dopiero w 25. minucie, jednak bramkarz poradził sobie uderzeniem Mikulca, a poprawka Zwolińskiego była niecelna. Znacznie lepszą okazję gospodarze mieli 10 minut później, gdy Alfaro wyszedł sam na sam z Haluchem, ale górą znów był bramkarz Odry. Z kolei najbliżej bramki krakowianie byli po uderzeniu z rzutu wolnego Rodado, ale Hiszpanowi zabrakło centymetrów, bo piłka trafiła w słupek. Do przerwy był więc remis i nie ma się co dziwić, że na trybunach pojawiły się pojedyncze gwizdy. Koncert Wisły w meczu z Odrą Opole Tym razem jednak wiślacy nie chcieli wystawiać cierpliwości kibiców na próbę i zaraz po przerwie wzięli się do pracy. Efekty przyszły bardzo szybko, bo już w 49. minucie. Alfaro posłał w pole karne kolejną wrzutkę, ale tym razem w światło z bramki. Z piłką minęli się Uryga i Zwoliński, a piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Sędziowie jeszcze sprawdzali, czy bramka została zdobyta prawidłowo, ale po chwili oficjalnie było już 1:0. Cztery minuty później sytuacja Odry stała się bardzo trudna, bo Zwoliński ładnie wypuścił Kissa, a ten w sytuacji sam na sam z Haluchem był bardziej precyzyjny niż jego koledzy w poprzednich meczach i zrobiło się 2:0. Wisła poszła za ciosem, a szczególnie wymowna była trzecia bramka. Zdobył ją uderzeniem przy bliższym słupku Rodado, a z trafienia pobiegł się cieszyć z Jarosławem Krzoską, który po raz ostatni pełnił rolę kierownika zespołu, ponieważ w poniedziałek również otrzymał wypowiedzenie. Za moment do Krzoski pobiegli również inni zawodnicy. Czwarty gol był z kolei szczególny dla Zwolińskiego, który był mocno krytykowany, ale po podaniu Rodado w końcu trafił do siatki i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Wisły. Ostatecznie napastnik Wisły ustrzelił dublet, bo z bliska trafił także w doliczonym czasie. Dzięki wygranej Wisła wyprzedziła Odrę, wskoczyła na 13. miejsce w tabeli i ma do rozegrania trzy zaległe mecze. Opolanie są na 15. pozycji. PJ