Wisła Kraków zatrudniła w poniedziałek nowego sternika - zespół "Białej Gwiazdy" ma prowadzić słowacki trener Adrian Gul’a. 46-letni szkoleniowiec największe sukcesy osiągał ze słowacką Żiliną. I to właśnie tam miał z nim okazję współpracować Roman Gergel, były piłkarz Górnika Zabrze, a obecnie - Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. - Jego idolem jest Pep Guardiola. Starał się czerpać inspiracje właśnie ze stylu pracy katalońskiego trenera. I cały czas się tego trzymał - wspomina Gergel w rozmowie z Interią. Styl pasuje do Wisły Każdy pytany o Gul’ę podkreśla, że to trener, który uwielbia grać ofensywnie. - Myślę, że to jest dobre, że stara się, by jego zawodnicy grali ofensywnie. To korzystne przede wszystkim dla kibiców - wskazuje Słowak. I dodaje: - Jeśli dobrze pamiętam, to za jego czasów w Żilinie często graliśmy 4-3-3, ale też zdarzało się ustawienie 4-5-1. Jeżeli rzeczywiście Gul’a stawia na styl inspirowany Barceloną z ery Guardioli, to świetnie wpisuje się w chęć Wisły, by wrócić do filozofii "krakowskiej piłki". Czyli gry wieloma podaniami, kombinacyjnej. Mówił o tym zresztą sam Gul'a na zwołanej przez "Białą Gwiazdę" konferencji prasowej. - Myślę, że trener się do tego dobrze dostosuje i jego sposób gry będzie pasował do stylu gry preferowanego w Krakowie. Wiemy, że w Wiśle zwykle chce się grać piłką, utrzymywać się przy niej - podkreśla Gergel. Pomocnik Bruk-Betu twierdzi wręcz, że Gul’a i Wisła to może być połączenie "idealne". - Myślę, że akurat jego styl gry będzie bardzo dobrze pasować do Wisły. Nie wiem, jak to by było w innych polskich zespołach, preferujących zupełnie inny futbol. Ale jeśli chodzi o połączenie: Adrian Gula i Wisła Kraków, to myślę, że idealnie się dopasują. Tiki-taka w wersji słowackiej Gergel wspomina, że jako młody szkoleniowiec Gul’a zaimponował w Żilinie odważną grą. - Wprowadził tam zmianę jakościową, inspirując się barcelońską tiki-taką. Kładł nacisk na posiadanie piłki. Zrobiło to na ludziach bardzo dobre wrażenie. Może jego początki w Żilinie nie były idealne, ale potem zdobył mistrzostwo i jego zespół zagrał w eliminacjach do europejskich pucharów - zaznacza. Słowak przyznaje, że on akurat na współpracy z Gul’ą osobiście nie zdążył wiele skorzystać, bo przeszkodziła mu w tym kontuzja. - W tym okresie akurat miałem złamaną nogę i byłem wyłączony długo z treningów, więc nie był to idealny okres mojej kariery - tłumaczy. Ponoć jednak na pracy z Gul’ą zyskali zwłaszcza młodzi gracze. - Jak przyszedł do Żiliny, to często stawiał na młodych zawodników. Dzięki temu niektórzy młodzi słowaccy piłkarze dostali szansę na zagraniczny transfer - wspomina Gergel. To nie jest przeciwieństwo Hyballi Jeśli ktoś łudził się, że po erze furiata Petera Hyballi Wisła zatrudniła spokojnego introwertyka, to się rozczaruje. - Gul’a lubi krzyknąć i to nawet bardzo - uśmiecha się Gergel. Zdaniem pomocnika, nowy szkoleniowiec Wisły to prawdziwy pasjonat. - Gul’a jest typem trenera w stu procentach skoncentrowanym na futbolu. Cały czas myśli o piłce - przekonuje Słowak. - Pamiętam, że w Żilinie wiele treningów nagrywał, co wtedy nie było normą. Dba o masę szczegółów, na które w innych klubach trenerzy nie zwracają uwagi. Tymczasem on może nawet przesadza z tą szczegółowością, ale taki ma styl. Cały czas się tego trzyma. Piłkarz Bruk-Bet Termaliki zdecydowanie życzy swojemu byłemu szkoleniowcowi powodzenia w nowej misji. - Oby to rzeczywiście wypaliło - podsumowuje. Justyna Krupa