Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Młody zawodnik krakowian jest jednym z najmniej winnych obecnej sytuacji klubu. Ma dopiero 16 lat, ostatnio leczył kontuzję, a w tym sezonie rozegrał łącznie 120 minut. Mimo to po meczu młody zawodnik wypowiadał się, jakby spędził godziny przy jednym stole z Marcinem Wasilewskim, Pawłem Brożkiem czy Jakubem Błaszczykowskim, czyli najbardziej doświadczonymi graczami zawodnikami Wisły. - Wiem, w jakiej jesteśmy sytuacji, ale w Wiśle Kraków nie wypada chodzić z głową w dół. Każdy zdaje sobie sprawę, w jakim znajdujemy się klubie i wiemy, że nie ma dla nas łatwych meczów. Bez determinacji i zaangażowania nie uda nam się jednak wygrywać i zdobywać punktów. Każdy bierze za to odpowiedzialność - podkreśla Buksa. - Musimy dźwignąć ten ciężar, wziąć na barki, stanąć wyprostowanym i zmierzyć się z tym wszystkim - dodaje. 16-letni napastnik został chyba zarażony optymizmem trenera Artura Skowronka oraz kilku zawodników, którzy po porażce z Lechią (0-1) nie wyglądali na załamanych. - Wydaje mi się, że z meczu na mecz nasza gra wygląda lepiej, ale musimy wystrzegać się błędów, bo po serii porażek każda pomyłka odbija się podwójnie, zwłaszcza w sferze mentalnej - przyznaje Buksa. Po 16 kolejkach sytuacja Wisły jest jednak nie do pozazdroszczenia, bo krakowianie zakopali się na ostatnim miejscu w tabeli. Arka Gdynia i ŁKS mają od nich o trzy punkty więcej, a zajmująca bezpieczne miejsce Korona Kielce - cztery. - Ciężko wyrokować, jak to wszystko będzie wyglądało. Potrzebny był nam jednak nowy bodziec i wydaje mi się, że zdobywanie bramek oraz punktów jest kwestią czasu. Liczę, że już w najbliższym meczu z Górnikiem przełamiemy się. Wszystko jest do odwrócenia - zostało jeszcze dużo spotkań i na pewno nic nie jest stracone - podkreśla Buksa. Do końca roku wiślacy zmierzą się jeszcze z Górnikiem w Zabrzu (w piątek), następnie u siebie z Pogonią Szczecin, a na koniec czeka ich wyjazd do Łodzi na spotkanie z ŁKS-em. PJ