"Kuba Błaszczykowski przyjedzie?" - z troską w głosie dopytywał się prezes MZPN-u Ryszard Niemiec, organizator gali z okazji XXIV Plebiscytu na Najlepszego Piłkarza i Trenera Małopolski 2018. - Tak, już wchodzi do budynku - uspokoił go trener Wisły Maciej Stolarczyk. - To całe szczęście, bo w przeciwnym razie nic, tylko wyprowadzić sztandary i udać się do Niecieczy - odparł sędziwy prezes, dając wyraźnie do zrozumienia, że bez głównego bohatera wieczoru impreza byłaby mniej udana. Błaszczykowski cały rok 2018 spędził w barwach Wolfsburga i z Małopolską nie miał wiele wspólnego, poza tym, że w lipcu udzielił Wiśle pożyczki, ale od 9 stycznia zrobił tyle w akcji ratunkowej klubu, że wręczenie mu statuetki "Jasna Strona Futbolu" było jak najbardziej na miejscu. I szkoda tylko, że zrobił to ktoś w imieniu prezydenta Krakowa, a nie sam Jacek Majchrowski, tym bardziej, że gospodarz miasta, o godz. 18:20 we wtorek siedział piętro niżej w stosunku do Sali Obrad Rady Miasta Krakowa, w której przebiegała piłkarska uroczystość. - Pan prezydent zaszczyca nas swoją obecnością tylko w roku wyborczym, przywykliśmy do tego - wytłumaczono nam w kuluarach. Ktoś inny dorzucił: - Może teraz mu głupio, że znalazł czas dla Vanny Ly i to w sobotę, więc paradoksalnie zabrakło prezydenta, by wręczyć statuetkę Kubie. Niezależnie od tego czy Majchrowski robi się cały czerwony na wspomnienie spotkania z niedoszłymi właścicielami Wisły, przed którym przestrzegał go sam Zbigniew Boniek, czy po prostu prezydent teraz miał bardziej ważkie obowiązki niż wręczanie statuetek, najważniejsze jest to, że coraz ciszej już o oszuście, jakim się okazał Ly, za to coraz głośniej o uzdrawianiu Wisły. Kilka dni temu jej piłkarze dostali pensję za styczeń, a dostać w terminie dwóch kolejnych wypłat nie zdarzyło im się od ponad dwóch lat! Niby taka prosta i normalna rzecz - ktoś dostaje środki za pracę, ale w wypadku Wisły, w której za rządów Marzeny Sarapaty-Czekaj piłkarze nie dostawali wypłat za pół roku, nawet ona musi cieszyć! - Na pewno zmieniło się sporo. Z racji tego, że wiem o niektórych rzeczach, że wciąż brakuje nam finansów, muszę powiedzieć, że to nie jest takie proste - skomentował w rozmowie z Interią Kuba. - Wielki optymizm i zjednoczenie nadal panują. Zbliża się jednak okres ciężkiej, codziennej pracy. Dlatego podchodzę do tego z dużym spokojem - dodał i zaznaczył, że to, co się udało osiągnąć, "zrobiliśmy wszystko wspólnie". - Tego nie zrobiła jedna osoba, dwie, trzy, tylko całe środowisko. Fajnie by było, abyśmy o tego typu rzeczach nie musieli w ogóle rozmawiać, ale stało się i to jest też część historii, którą trzeba przyjąć. Najważniejsze w tym wszystkim, aby to wszystko skończyło się pozytywnie i mam nadzieję, że będziemy to wspominać jak zakręt, z którego wyszliśmy obronną ręką, bez większych rys na karoserii - malowniczo opowiadał Kuba. "Biała Gwiazda" wyśrubowała nowy rekord sprzedanych karnetów do liczby 14535. Poprzednio oscylowała ona wokół 11 tys., ale wówczas dla karnetowiczów magnesem było pierwszeństwo przy zakupie biletu na batalię o Ligę Mistrzów z "galaktycznym" Realem Madryt. Klub nie ma już noża na gardle, więc w bardziej komfortowej pozycji negocjacyjnej może poszukiwać nowego inwestora. Wedle naszych informacji istnieje wariant rezerwowy: na wypadek fiaska w tej selekcji, nowymi właścicielami klubu mieliby zostać Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski, czyli obecni pożyczkodawcy czterech milionów zł. Zresztą publicznie namawia ich do tego Bogusław Leśnodorski. - Za wcześnie, aby coś o tym powiedzieć. Tego typu stanowisko musimy ustalić między sobą. Zdajemy sobie sprawę z naszych ograniczeń, ale jesteśmy pełni podziwu w stosunku do tego, co się wydarzyło w ostatnim czasie wokół Wisły i w samej Wiśle - nie kryje Kuba, mówiąc również w imieniu pozostałych ratowników. Wracając do Leśnodorskiego, przy okazji ratowania Wisły Kuba miał okazję poznać go osobiście. Pan Bogusław od stycznia doradczo i prawnie wspiera Wisłę. - To jest kolejna osoba, która wiele pomogła w naszym problemie. Pokazała coś fajnego, że można stanąć ponad podziałami, że sport, rywalizacja, odbywa się na boisku, a poza nim trzeba sobie pomagać, trzeba się wspierać. To jest coś fajnego, coś, co mi imponuje - chwalił Leśnodorskiego Kuba Błaszczykowski. Tytuł Trenera Roku dla Macieja Stolarczyka, 4. miejsce Zdenka Ondraszka, 7. - Jesusa Imaza, 8. - Marcina Wasilewskiego, 10. - Rafała Boguskiego i Patryk Plewka jako Odkrycie Roku - wiślacy nie wracali z gali MZPN-u z pustymi rękoma, a wręcz przeciwnie. Dyrektor sportowy Arkadiusz Głowacki, który odbierał nagrody za nieobecnych, niósł pełną torbę pucharów. Teraz trzeba odbudować klub na tyle, by wrócił do rywalizacji o prawdziwe puchary! Michał Białoński