Za powrotem Macieja Żurawskiego rękami i nogami podpisywał się cały zespół "Białej Gwiazdy", z Pawłem Brożkiem na czele, jeszcze za kadencji trenerskiej Macieja Skorży. Wisła kusiła "Żurawia", ale ten, po zakończeniu przygody z Larissą wybrał ofertę Omonii Nikozja. W stolicy Cypru spędził sezon, w 20 meczach strzelił osiem goli i zdobył mistrzostwo kraju (występował wspólnie z byłym piłkarzem Lecha Poznań, Hernanem Rengifo). Omonia nie przedłużyła kontraktu z Żurawskim, w związku z tym piłkarz postanowił wrócić do Polski. "Żuraw" najlepsze lata spędził w Wiśle, ale zawsze podkreślał, że czuje się poznaniakiem i dużym sentymentem darzy swój drugi w karierze (po Warcie) ekstraklasowy klub - Lecha. "Kolejorz" rozważał ponowne ściągnięcie "Żurawia", ale zrezygnował z tego. W tej sytuacji najszybciej zareagowała Wisła. Krakowianie rozważają podpisanie z Maciejem rocznego kontraktu z opcją przedłużenia o rok. Dla trenera Kasperczaka najważniejsze jest to, że pozyskując Żurawskiego klub zyska nie tylko wartościowego i wciąż groźnego napastnika, ale też boiskowego przywódcę, który śmiało zastąpi sprzedanego do tureckiego Trabzonsporu kapitana Arkadiusza Głowackiego. W latach 1999-2005 Maciej Żurawski w barwach Wisły rozegrał 153 ligowe mecze, w których strzelił 101 goli. Pora na następne ...