Do pierwszej sytuacji, która podzieliła rzeszę kibiców doszło w 25. minucie, gdy czerwoną kartkę zobaczył Christian Aleman. Zawodnik Arki Gdynia został sprowokowany przez rywala i postanowił mu wymierzyć sprawiedliwość, uderzając go obiema rękoma w plecy. Zachowanie Alemana było gwałtowne i agresywne, dlatego sędzia Jarosław Przybył zdecydował się na wykluczenie. Wisła - Arka. Kontrowersje w hicie Fortuna 1. lidze Kontrowersją w tej sytuacji jest jednak zachowanie Ivana Jelica Balta. Piłkarz Wisły Kraków pchnął na ziemię Alemana, a następnie został przez niego uderzony. Sędzia Przybył uznał, że Balta nie odepchnął przeciwnika z dużą siłą, a zatem ukarał go tylko żółtą kartką, co dla wielu kibiców było niezrozumiałą decyzją. Oczywiście decyzja o żółtej kartce może budzić wątpliwości i dyskusje, jednak przepisy gry są jednoznaczne. Aleman uderzył rywala, a Balta go pchnął, stąd kolory kartek muszą się od siebie różnić. Gdyby piłkarz Wisły z większą siłą, bądź większą agresją odepchnął rywala, to wówczas moglibyśmy mówić o dwóch czerwonych kartkach. Wisła Kraków mogła grać w osłabieniu. Sędziowie odpuścili kartkę W drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy, ponownie we znaki wdał się Balta. Piłkarz Wisły walcząc o piłkę, złapał rywala, pchnął i powalił go na ziemię. Sędzia Jarosław Przybył co prawda odgwizdał faul, lecz nie zdecydował się na karę indywidualną, a miał do tego powody. Gdyby arbiter pokazał Baltowi drugą żółtą kartkę, to nikt nie powinien mieć pretensji. Niestety w takich sytuacjach sędziowie VAR nie mogą pomóc, ponieważ zgodnie z protokołem, VAR ma prawo interweniować tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartce. Co ciekawe za dyskusje z arbitrem żółtą kartkę ‘zarobił’ jeszcze Michał Marcjanik. Wisła - Arka. Rzut karny i czerwona kartka za zagranie piłki ręką W 58. minucie jeden z zawodników Wisły Kraków oddał strzał na bramkę Arki. Piłka po przeleceniu kilku metrów, zatrzymała się na ręce Michała Marcjanika. Sędzia Jarosław Przybył nie dopatrzył się przewinienia i pozwolił kontynuować grę. Po chwili arbitra do monitora VAR przywołali Tomasz Wajda i Radosław Siejka, którzy pełnili funkcję sędziów VAR. Arbiter Jarosław Przybył po obejrzeniu powtórek nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny dla Wisły Kraków. Dodatkowo Michała Marcjanika ukarał żółtą kartką, a z racji tego że była to jego druga, to Arka Gdynia musiała grać już w "9". Decyzja sędziów była bardzo dobra. Marcjanik wystawił rękę w bok i należy to ocenić, jako nienaturalne ułożenie, które jest przewinieniem. W sytuacjach, gdy ręka blokuje strzał oddany na bramkę, sędziowie muszą ukarać zawodników żółtą kartką i tak właśnie Jarosław Przybył uczynił. Rzut karny na bramkę na 1-0 zamienił Michał Żyro. Emocje w końcówce meczu Wisła - Arka. To mogła być kolejna czerwona kartka W końcówce spotkania Bartosz Jaroch w dość dynamiczny sposób zaatakował swojego rywala, kopiąc go w plecy. Sędzia Jarosław Przybył widział to zajście, odgwizdał przewinienie i ukarał zawodnika Wisły żółtą kartką. Moim zdaniem kara napomnienia to absolutne minimum. Uważam, że była to sytuacja z tzw. pogranicza, gdzie zarówno żółta, jak i czerwona kartka się wybronią. Osobiście jest mi bliżej kartki czerwonej, gdyż atak korkami w plecy jest po prostu bardzo niebezpieczny i może skutkować poważną kontuzją. Z pewnością Jarocha broni fakt, że zdążył on zgiąć nogę, przez co uderzenie nie było aż tak mocne. Czytaj także: Wielki wyczyn polskiej sędzi. Poprowadzi finał EURO!