Nie dało się ukryć, że Wisła nie rzuciła wszystkich sił finansowo-organizacyjnych, by przygotować się już na spotkania pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy. Po kompletnie nieudanym sezonie ligowym szatnia została przewietrzona tak mocno, że w przeciwko KF Llapi od pierwszej minuty zagrali m.in. Patryk Gogół (trzy mecze w podstawowym składzie w poprzednim sezonie), a także Olivier Sukiennicki, który jeszcze kilka tygodni temu występował na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Dużym zaskoczeniem mogła być obecność w podstawowym składzie Igora Sapały. Pomocnik krakowian przez wielu kibiców uznawany był za niewypał transferowy. Zarzucano mu także, że po prostu nie chce mu się już grać w piłkę. Tymczasem to właśnie Sapała zaraz po rozpoczęciu spotkania precyzyjnie przymierzył zza pola karnego i Wisła już w 85. sekundzie prowadziła. I w sumie wszystko, co najciekawsze w pierwszej połowie, wydarzyło się właśnie w ciągu półtorej minuty. Później szansy z dystansu jeszcze raz próbował Sapała, a goście tylko raz postraszyli Antona Cziczkana. Wisła mocny uderzeniem mogła rozpocząć drugą część. W 52. minucie Ilir Avdyli czubkami palców odbił uderzenie Angela Rodado, ale piłka znalazła się pod nogami Angela Baeny, który z czterech metrów trafił jednak w poprzeczkę. Później coraz śmielej atakowali goście. Wicemistrz Kosowa nie miał może w ofensywie zbyt wielu argumentów, ale przy odrobinie szczęścia jedna z kontr mogła zakończyć się powodzeniem. Do siatki trafili za to wiślacy - w doliczonym czasie do piłki po rzucie rożnym dopadł Angel Rodado i z linii pola karnego pokonał bramkarza gości, dzięki czemu krakowianie są w zdecydowanie lepszej sytuacji przed rewanżem. W spotkaniu z KF Llapi Wisła pobiła rekord pod względem liczby kibiców na spotkaniu europejskich pucharów w XXI w. przy Reymonta. W czwartkowy wieczór na trybunach zasiadło 24 403 widzów. Rewanż w Kosowie 18 lipca. Wygrany dwumeczu w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Europy zmierzy się z Rapidem Wiedeń, a przegrany zagra w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji z Broendby Kopenhaga. Z Krakowa Piotr Jawor