8 marca 2014 roku Wisła grała przy Reymonta z Ruchem Chorzów, przy zamkniętej trybunie ultrasów, którzy narozrabiali w meczu z Cracovią, rzucając race. Na początku meczu pseudokibice, zebrani przed restauracją "U Wiślaków", ostrzelali stadion racami zapalnymi, spuszczanymi na spadochronach. Jako jedyny - kilka godzin po tym incydencie zatrzymany był - wiceprezes Wawro, choć nie miał z nim nic wspólnego. Został zakuty w kajdanki, rzucony na tył samochodu i odwieziony na komisariat. Wiadomość o zatrzymaniu niesfornego wiceprezesa Piotra W., lotem błyskawicy, obiegła cały kraj. Była jedną z ważniejszych w czołowej telewizji informacyjnej TVN 24. Oczywiście, nikt nie zapytał o stanowisko samego Wawry. Jeden z portali doniósł nawet, że "Wiceprezes TS Wisła Kraków wystrzelił race w stronę kibiców, został zatrzymany przez policję!" Już mało kto zauważył, że prokuratura nie znalazła nawet powodów, by skierować sprawę do sądu przeciw Wawrze, tylko umorzyła postępowanie. Do sądu udał się za to sam wiceprezes TS-u, który zaskarżył policję. Wawro sprawę wygrał. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy uznał, że "zatrzymanie Piotra Wawry w dniu 8 marca 2014 roku przez Policję było legalne, lecz bezzasadne." Legalne tylko z tego powodu, że wiceprezesa "Białej Gwiazdy" nie chroni immunitet. "Analiza okoliczności (...) wiedzie do stanowczego wniosku, że konieczność zatrzymania Piotra Wawry nie była uzasadniona żadną z wymienionych w art. 244 $ 1 k.p.k. okoliczności." - napisał sąd w uzasadnieniu wyroku. Dodał też, że działanie policji mogło być wyrazem represji! "Pozbawienie zatrzymanego wolności na całą noc i kilka godzin następnego dnia może jawić się wręcz jako wyraz represji w ramach podjętej wobec niego retorsji za jego zachowanie i postawę względem funkcjonariuszy Policji w czasie czynności podjętych na terenie prowadzonej przezeń restauracji" - uzasadnił sąd. "Znamiennym jest, że przesłuchiwany na posiedzeniu Sądu .... (imię i nazwisko policjanta), który dokonał badanej niniejszym czynności, w żaden sposób nie potrafił sprecyzować, na czym opierała się i czego dotyczyła obawa zacierania śladów , którą zamieścił w protokole zatrzymania jako jego przyczynę. Niemożność ta w dość jaskrawy sposób obnaża bezpodstawność dokonanego zatrzymania" - podkreślił sędzia. - Mój przykład dobitnie dowodzi, że policja nadużywa swej władzy. Czuje się, jakby nie obowiązywało ją żadne prawo i może robić z każdym, co jej się podoba. Mam nadzieję, że dzięki wyrokom takim jak ten w mojej sprawie, to się będzie zmieniało - powiedział nam Piotr Wawro. Autor: Michał Białoński