Do zabójstwa doszło w styczniu 2018 roku w Krakowie. Ofiarą był Miłosz, 18-letni kibic Cracovii. Jak udało się ustalić w toku śledztwa, został napadnięty w dzielnicy Prokocim przez kiboli Wisły Kraków - członków cieszącej się wyjątkowo złą sławą grupy "Sharks". Chłopak został skatowany między blokami na oczach przechodniów. Wykrwawił się na śmierć. Sprawcy używali m.in. specjalnie wyostrzonej maczety. Bez trudu odcięli nastolatkowi prawą rękę, mimo że miał na sobie zimową kurtkę. O sprawie piszą obszernie Szymon Jadczak i Paweł Figurski w Wirtualnej Polsce. Grupą napastników kierować miał Daniel U., ps. "Dzidek", były mistrz Polski juniorów w boksie. Doskonale znany policji i organom ścigania jako jeden z najbardziej bezwzględnych i brutalnych przedstawicieli środowiska psuedokibiców. Jak czytamy w materiale, "Dzidek" wymyślił sobie, że w ciągu roku potnie stu kibiców Cracovii. "Wilkołak jest głodny" - zwykł mawiać, gdy wychodził na miasto z maczetą. Po mordzie dokonanym na Miłoszu został zatrzymany wraz z czterema kompanami. Dwaj inni uciekli z kraju. Oskarżeni o mord w Krakowie wychodzą na wolność Proces ruszył dopiero jesienią 2019 roku. Do chwili obecnej Sąd Okręgowy w Krakowie nie był jednak w stanie wydać wyroków skazujących. Wobec opieszałości składu orzekającego Sąd Apelacyjny zdecydował o wypuszczeniu oskarżonych z aresztu. Na wolność czterej z nich wyjdą w czwartek 28 kwietnia. Za kratami zostanie "Dzidek". Tylko dlatego, że toczy się przeciwko niemu inne postępowanie, w którym odpowiada za próbę zabójstwa na Śląsku. "Główną przyczyną nieuwzględnienia wniosku Sądu Okręgowego o przedłużenie aresztu była długotrwałość stosowania tego środka - co do zasady trwa już od czterech lat, a w stosunku do jednego z oskarżonych cztery i pół roku" - tłumaczy rzecznik Sądu Apelacyjnego, sędzia Tomasz Szymański. ZOBACZ TAKŻE: