Rozpoczęty niedawno sezon zapowiada się historycznie dla "Białej Gwiazdy". Ta co prawda została na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, ale za triumf w Fortuna Pucharze Polski przystąpiła do eliminacji Ligi Europy. Na "dzień dobry" los okazał się łaskawy, ponieważ podopieczni Kazimierza Moskala zmierzyli się z rywalem będącym w ich zasięgu, KF Llapi. W dwumeczu zespół z naszego kraju nie miał większych problemów z przeciwnikami z Kosowa. Krakowianie wygrali obie potyczki, dzięki czemu zameldowali się w kolejnej rundzie zmagań. Miliony przejdą Wiśle koło nosa? Wróciła sprawa sprzed kilkudziesięciu lat Wzięcie udziału w kwalifikacjach to nie tylko prestiż sportowy. UEFA za dobrą postawę na boisku wynagradza drużyny nagrodami finansowymi. Wisła za pokonanie niedawnych rywali oficjalnie zarobiła 853 tysiące franków szwajcarskich. Niestety okazała sumka szybko nie pojawi się na koncie klubowym, o ile w ogóle dojdzie do przelewu w przyszłości. Została ona zamrożona ze względu na sprawę sprzed kilkudziesięciu lat. Poinformowała o tym "Gazeta Krakowska". "Chodzi o kwotę w złotówkach około 3,8 mln złotych. Mandziara już przed laty uważał, że należy się mu prowizja od transferów Kamila Kosowskiego i Macieja Żurawskiego. W pierwszym przypadku chodziło o 147 tysięcy euro, w drugim o 310 tysięcy. Sprawa ciągnęła się zarówno przed sądem w Szwajcarii jak i Polsce. I końca jej nie widać" - napisał w swoim artykule Bartosz Karcz. Doniesienia skomentował Jarosław Królewski. Prezes Wisły oczywiście nie jest pocieszony. "Ten fakt był nam znany i w sumie szczegółowo omawiany ostatnio na spotkaniu Wisła Biznes ~ miesiąc temu. Nie jesteśmy zaskoczeni. Człowiek już z czasem przywykł do takich spraw, gdyż taka jest nasza rzeczywistość w Wiśle od wielu lat, mimo że to czasami z boku wygląda cukierkowo, to dzień w dzień to jest ciężka walka o lepszą przyszłość. Niezależnie od tego jak bardzo jest to demotywujące, gdy się nie miało z tym nic wspólnego - ten klub będzie spłacał swoje zobowiązania z przeszłości i w końcu wyjdzie na prostą. Poradzimy sobie i z tym wyzwaniem" - oznajmił w serwisie X (pisownia oryginalna). Wisła walczy o Ligę Europy. Trudna przeszkoda przed polskim zespołem Kibice mogą spać jednak spokojnie. "Oczywiście powyższa informacja nie ma wpływu na politykę transferową i nasze decyzje z tym związane. Działamy dalej" - zapewnił obecny prezes, który pewnie już nie może doczekać się kolejnego pojedynku w ramach eliminacji do Ligi Europy. Wisła o trzecią rundę zmierzy się z Rapidem Wiedeń. Na stadion pewnie znów przybędą tłumy fanów.