- To Termalica będzie faworytem tego spotkania - zapowiadał przed meczem Mariusz Jop. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w ten sposób szkoleniowiec Wisły próbował przenieść presję ze swoich zawodników na piłkarzy z Niecieczy. Krakowianie nie zamierzali bowiem obawiać się lidera, tylko od początku ruszyli bez respektu. Gospodarzy napędzał Angel Rodado, który w pojedynkę potrafił minąć nawet trzech zawodników. I to właśnie Hiszpan miał pierwszą świetną okazję, ale nie wykorzystał okazji sam na sam z Adrianem Chovanem. Tylko w pierwszej połowie Rodado miał jeszcze dwie wyśmienite szanse, ale jego strzał głową odbił bramkarz Termaliki, a później napastnik Wisły uderzył w boczną siatkę. Najbliżej gola był jednak Tamas Kiss, ale najpierw jego uderzeniem odbił Chovan, a poprawka trafiła w słupek. Termalika też stwarzała sobie okazje, ale mocniej skupiała się na defensywie. Efekt? 11 strzałów Wisły i cztery Termaliki w pierwszej połowie. - Mieliśmy trochę inny plan niż zazwyczaj, ale nie do końca go realizujemy, bo Wisła za łatwo rozrzuca piłki. Popełniamy też indywidualne błędy i na pewno musimy się ich wystrzegać. Musimy coś zmienić, bo nie wygląda to najlepiej - przyznał przed kamerami TVP Sport Kamil Zapolnik, napastnik gości. W drugiej połowie spotkanie było już bardziej wyrównane, bo niecieczanie przede wszystkim uporządkowali środek pola. Po przeprowadzeniu dwóch zmian goście w końcu byli w stanie postawić się wiślakom i zdecydowanie rzadziej dawali im dochodzić do dobrych sytuacji. Wisła pokonała Termalikę po golach Zwolińskiego W 78. minucie krakowianie przeprowadzili jednak kapitalną akcję. Igbekeme jednym zwodem minął dwóch rywali, zagrał do Baeny, ten prostopadle podał do Zwolińskiego i napastnik Wisły w końcu był górą w pojedynku z Chovanem. Wisła prowadziła, ale nie zamierzała się cofać. Krakowianie cały czas stwarzali sytuacje, ale skuteczność nie była ich najmocniejszą stroną. Mimo to wiślacy dopięli swego, a gola w doliczonym czasie gry strzałem głową do pustej bramki zdobył Zwoliński. Dzięki wygranej Wisła wskoczyła na 10. miejsce w tabeli, ale ma trzy mecze zaległe. Natomiast Termalika w tej kolejce może stracić prowadzenie w tabeli na rzecz Wisły Płock (niecieczanie mają dwa punkty więcej). PJ