<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-korona-kielce,5923" target="_blank">Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Korona Kielce</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/wisla-krakow-korona-kielce,id,5923" target="_blank">Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Korona Kielce na urządzenia mobilne</a> Po jesiennej serii 10 ligowych porażek z rzędu Wisła kontynuuje nowy serial. W niedzielę wygrała po raz piąty z rzędu. I nie zamierza na tym poprzestać. W najbliższą sobotę przy Reymonta zagości jej imienniczka z Płocka, z dobrze znanym i szanowanym w Krakowie trenerem Radosławem Sobolewskim. Trybuny mogą się jeszcze bardziej zapełnić niż tym razem. Na starcie z Koroną, mimo deszczowej pogody, przyszło ponad 17 tys. ludzi. Fani z chęcią dołączają do akcji ratunkowej klubu pod przywództwem tria: Błaszczykowski - Jarosław Królewski - Tomasz Jażdżyński. "Kto kocha, ten wierzy - siła w młodzieży. Zabierz swoją klasę na mecz" - głosi slogan reklamowy Wisły Kraków. Na boisku ową siłę młodzieży dokumentuje w tym roku Aleksander Buksa, który zdobył już drugiego gola po wznowieniu rozgrywek. Olek ma kontrakt z Wisłą tylko do końca roku, ale wszyscy, na czele ze zdobywcą drugiego gola - Kubą - robią wszystko, aby został w niej na dłużej. Jeśli chodzi o samą grę w piłkę Korona wcale nie odstawała, a nawet w I połowie wykreowała więcej sytuacji. Potwierdziło się jednak, że jej największym grzechem jest nieskuteczność. Strzeliła przecież najmniej goli w lidze, tylko 12, podczas gdy druga najgorsza pod tym względem drużyna - Arka Gdynia ma ich 20. W Kielcach mieli wiarę w to, że lekarstwem będzie sprowadzony z Cracovii napastnik Bojan Czeczarić. On jednak nigdy nie był snajperem i w niedzielę to potwierdził. Na piątkowym treningu Artur Skowronek stracił Alona Turgemana, który doznał kontuzji stawu skokowego. Do wyjściowego składu wskoczył za niego Aleksander Buksa. Sztab medyczny próbował postawić na nogi Pawła Brożka, by mógł wejść choćby z ławki rezerwowych, ale się nie udało. Na dodatek wiślacy nie mogli skorzystać z przeżywającego rozkwit formy Kamila Wojtkowskiego, który pauzuje za kartki. Zastąpił go Michał Mak. Korona ruszyła z animuszem na rywala, ale to Wisła, już przy pierwszym ataku, zdobyła bramkę. Jakub Błaszczykowski rozciągnął akcję na prawą stronę, David Niepsuj dośrodkował na pierwszy słupek, gdzie Aleksander Buksa tylko dołożył nogę i piłka wylądowała w siatce, obok zdezorientowanego Marka Kozioła. Zarówno asystent, jak i 17-letni strzelec potwierdzili, że "Biała Gwiazda" doczekała się solidnej ławki rezerwowych. Niepsuj mógłby na niej siedzieć, gdyby kontuzja nie wykluczyła Łukasza Burligi. Po kontrze Mateusza Spychalskiego próbował zagrozić Matej Puczko, jednak jego strzał z 17 m zablokował Lukas Klemenz. W 22. min powinien wyrównać Petteri Forsell, który minimalnie niecelnie z sześciu metrów główkował, po dośrodkowaniu z lewej strony Grzegorza Szymusika. Za moment Forsell przymierzył nad murem z rzutu wolnego i wiślaków uratowała interwencja Michała Buchalika. Spora część tego zagrożenia wynikała z prostych strat, jakie krakowianie popełniali na własnej połowie. Dynamika biegania, intensywność ataków brakowało dopieszczenia ostatniego podania W 38. min świetną szansę miał Mateusz Spychała, po przypadkowym zagraniu wślizgiem Żukowa. Adept akademii Lecha Poznań stanął oko w oko z Buchalikiem i bramkarz Wisły wygrał to starcie. Po przerwie mecz był wyrównany. Wisła nie zadowalała się jednobramkowym prowadzeniem, bo wiedziała, że goście mogą doprowadzić do remisu. Bliski tego był Puczko, który poradził sobie z obrońcą, ale już nie z bramkarzem Wisły. Z kolei Grzegorz Szymusik z 17 m uderzył za lekko. "Białą Gwiazdę" mógł rozświecić jeszcze jaśniej aktywny Maciej Sadlok, którego "bombę" z lewej nogi zblokował obrońca kielczan. W 63. min popis dał Kuba Błaszczykowski, wymarzonym golem z rzutu wolnego. Musiał uderzać zza narożnika pola karnego, więc nie była to łatwa sytuacja, kapitan Wisły uderzył piłkę jednak tak, że przy samym słupku wpadła do bramki. Kuba nie tylko zdobył gola, ale grał jak profesor. Potrafił utrzymywać się przy piłce na połowie Korony, obsługiwał kolegów celnymi podaniami w tempo. Goście ratowali się faulami, by zatrzymać "Błaszcza". Milan Radin, Jakub Żubrowski i Jacek Kiełb zobaczyli żółte kartki właśnie po wejściach w nogi Kuby. Zwycięstwo "Białej Gwiazdy" mogło być bardziej okazałe, ale Buksa przegrał pojedynek z Koziołem, a "petarda" Sadloka rozkołysała poprzeczkę, ale nie wpadła do bramki. Od 85. min goście grali w dziesiątkę. Czerwoną kartkę, za drugą żółtą, zobaczył Spychała, który faulem zatrzymał Vullneta Bashę. W II połowie w barwach Wisły zadebiutował sprowadzony z Serie A (FC Verona) Słowak Lubomir Tupta. Wyróżnił się w tygodniu podczas treningów, a także w sparingu z Wigrami Suwałki, więc przyszła kolej na debiut w PKO Ekstraklasie. Trzeba przyznać, że wypadł obiecująco. 23. kolejka PKO Ekstraklasy: Wisła Kraków - Korona Kielce 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Aleksander Buksa (5. Niepsuj), 2-0 Jakub Błaszczykowski (63. Z rzutu wolnego) Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - Błaszczykowski, Basha, Żukow, Savićević (74. Wasilewski), Mak (65. Tupta) - Buksa (80. Hołownia). Korona: Kozioł - Spychała, Marquez, Kovaczević, Szymusik - Cebula (64. Paczinda), Żubrowski, Forsell, Puczko, Radin (75. Kiełb) - Czeczarić (67. Papadopoulos). Sędziował Paweł Gil z Lublina. Żółte kartki: Niepsuj (54. Za faul na Kovaczeviciu), Savićević (55. Za faul na Marquezie), Basha (69. Za faun na Żubrowskim) oraz Radin (30. Za faul na Błaszczykowskim), Żubrowski (41. Za faul na Błaszczykowskim), Spychała (62. Za faul na Maku), Kiełb (76. Za faul na Błaszczykowskim). Czerwona kartka: Spychała (84. Druga żółta, za faul na Bashy). Widzów: 17354 (sprzedano ponad 20 tys. biletów i karnetów) Michał Białoński, Kraków <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a>