Szkoleniowiec żal do decyzji arbitrów miał jeszcze trzy dni po piątkowej porażce w Warszawie (1-2), a chodziło głównie o czerwoną kartkę, którą dostał Michal Frydrych. Kapitan Wisły otrzymał ją za rzucenie piłką w stronę sędziego. Ostatecznie w poniedziałkowe popołudnie kara dla obrońcy Wisły została anulowana, ale jeszcze przed decyzją Komisji Ligi Brzęczek ostro ocenił decyzję sędziów z boiska. - Ten zawód jest bardzo trudny, jak każdy inny, ale jest VAR, który ma sędziom pomagać. I w takich sytuacjach powinni oni zachować spokój, bo piłka to są emocje. Straciliśmy bramkę w 94. minucie, a Michal był bezpośrednio poszkodowany, więc jest rozżalony, bo został przy tej akcji bramkowej uderzony - podkreśla Brzęczek. - Przegrywamy spotkanie i za chwilę jest gwizdek sędziego, który je zakończył, a zawodnik z ponad dwudziestu metrów rzuca piłką w kierunku sędziego, która dodatkowe jeszcze kozłuje. Myślę, że sędzia powinien mieć jednak trochę wyczucia. Do tego Michal nic do arbitra nie powiedział. Jeśli więc mamy dawać czerwone kartki za coś takiego, to ja się zastanawiam - jaki jest tego sens? - irytował się szkolenowiec. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Szkoleniowiec pretensje miał również o inne decyzje, m.in. o faul Patryka Sokołowskiego. Adam Lyczmański, ekspert sędziowski w Canal+ podkreślał, że za to zagranie zawodnikowi Legii należała się co najmniej żółta karta, a nawet "pomarańczowa", tymczasem Sokołowski w ogóle nie został ukarany. - To był brutalny faul i nie było żadnej reakcji. Można się więc zastanowić - po co jest VAR? I po co są ci panowie? A my dostajemy jeszcze czerwoną kartkę za emocje i za to co się wydarzyło w końcówce, a w czasie meczu zawodnik brutalnie fauluje i nie ma żadnej reakcji - denerwował się Brzęczek. - Szanuję pracę sędziów, bo wiem jak to jest trudne, ale teraz mają trochę więcej możliwości do tego, aby na spokojnie parę rzeczy przeanalizować. A my - trenerzy oraz kluby - mamy prawo wymagać, aby w trudnych sytuacjach bardziej zwracać na to uwagę. Jeśli my dostajemy czerwoną kartkę, to można się zastanowić - gdzie tutaj jest zdrowy rozsądek? - podkreśla Brzęczek. Należy również dodać, że prowadzący spotkanie sędzia Piotr Lasyk pomylił się także na korzyść wiślaków, bo uznał im nieprawidłowo zdobytą bramkę. Olimpia Grudziądz - Wisła Kraków. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Tymczasem piłkarze Wisły Kraków przygotowują się do dzisiejszego spotkania ćwierćfinału Pucharu Polski z Olimpią w Grudziądzu. Mecz o godz. 18, transmisja w Polsacie Sport, relacja na Sport.Interia.pl. PJ