Po zakończeniu rundy jesiennej, w której "Biała Gwiazda" uciułała zaledwie 18 punktów (12. miejsce), wydawało się niemal pewnym, że misja Kulawika dobiegła końca. Coraz głośniej mówiło się o powrocie na Reymonta Smudy.W środę okazało się, że były selekcjoner reprezentacji Polski znalazł zatrudnienie w ostatnim klubie 2. Bundesligi SSV Jahn Regensburg. Smuda nie będzie miał łatwego zadania, bo musi utrzymać w lidze zespół, który jesienią wygrał zaledwie trzy mecze z dziewiętnastu.Smuda ma zarabiać w Niemczech 20 tys. euro miesięcznie. Czeka też na niego wysoka premia za utrzymanie zespołu w lidze.Latem ubiegłego roku, gdy Wisła po raz kolejny powierzała funkcję pierwszego trenera Kulawikowi, w klubie zapewniano, że nic się w tej kwestii nie zmieni do końca sezonu. Po nieudanej próbie skłonienia do objęcia zespołu Smudy, opcja z Kulawikiem jako trenerem w rundzie wiosennej pozostaje obowiązująca.Dlaczego nie udało się ze Smudą? Powodów jest kilka. Po pierwsze, trener chciał zarabiać więcej niż proponowała mu Wisła, dlatego wybrał opcję niemiecką. Po drugie, szkoleniowiec chciał wzmocnień, by zacząć budowę nowego zespołu, a na takie obecnie Wisły nie stać. "Biała Gwiazda" myśli raczej o pozbyciu się najlepiej zarabiających, a nie spełniających oczekiwań zawodników. Smuda mówił, że gdyby miał objąć Wisłę, wolałby zrobić to dopiero w czerwcu.Po trzecie, były selekcjoner żalił się ostatnio w wywiadach, że nie jest mu po drodze z kibicami krakowskiego klubu. Twierdził nawet, że idąc przez Rynek słyszy wulgaryzmy pod swoim adresem.Runda rewanżowa Ekstraklasy rozpocznie się pod koniec lutego. Na co stać Wisłę z trenerem Kulawikiem i składem takim, jaki ma? Z ligi raczej nie spadnie, choćby nawet chciała, bo sytuacja w tabeli Podbeskidzia Bielsko-Biała i PGE GKS Bełchatów jest dramatyczna. Krakowianie postawią zapewne na Puchar Polski, bo to jedyna droga, żeby w tym sezonie coś jeszcze ugrać, kwalifikując się tą drogą do europejskich pucharów. W ćwierćfinale PP Wisła zagra z Jagiellonią Białystok.