"W październiku zeszłego roku graliśmy pożegnalny mecz, w którym dawne gwiazdy Wisły ponownie wybiegły na stadion przy ulicy Reymonta. Zbieraliśmy, także pieniądze dla "Białej Gwiazdy". Z tego co pamiętam udało się zgromadzić około milion złotych, dzięki pomocy szczodrych kibiców. Po wspominanym meczu udaliśmy się na imprezę, na której obecny był pan Cupiał. Zadałem mu wówczas nieformalne pytanie dotyczące przejęcia jego klubu. Usłyszałem coś na zasadzie, że jest to poważna zabawka. Ówczesny właściciel jasno dał mi do zrozumienia, że trzeba mieć naprawdę grube pieniądze, żeby odkupić od niego klub" - powiedział popularny "Franek" w rozmowie z Adrianem Janiukiem. Frankowski dziwi się Cupiałowi, że ten nie sprzedał Wisły biznesmenom takim jak Józef Wojciechowski, Waldemar Kita, czy Wiesław Włodarski, a zwlekał i zostawił najwybitniejszy polki klub XXI szemranemu Meresińskiemu. Pytany czy gdyby Cupiał wyraził zgodę by mógł przejąć klub stwierdził, że nie było o czym mówić gdyż poprzedni właściciel uważał, że nie stać go na to. "Franek" uważa, że sposób przejęcia Wisły przez Meresińskiego i Citkę był karygodny. - "Jeżeli chce się zarządzać klubem piłkarskim w sposób poważny i profesjonalny to należy przeprowadzić konferencję prasową podczas, której zaprezentuje się mediom oraz przede wszystkim kibicom" - stwierdził w rozmowie z polsatsport.pl.