Wisła Kraków: bolesna decyzja Kuby Błaszczykowskiego Dla Kuby Błaszczykowskiego przyjęcie dymisji trenera musiało być bolesną decyzją. Jerzy Brzęczek jest nie tylko jego wujkiem, ale też mentorem. Niezadowolenie w społeczności wiślackiej było jednak już tak duże, że dla uspokojenia atmosfery Kuba i jego wspólnicy Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski zdecydowali się na zmianę trenera. - W kwestiach sportowych całkowicie ufam Jerzemu Brzęczkowi - zapewniał jeszcze niedawno prezes i współwłaściciel Wisły Władysław Nowak. Teraz wespół z głównymi udziałowcami musi ułożyć na nowo nie tylko sztab szkoleniowy, ale także cały pion sportowy. Nie będzie łatwo. Jedyną poważną osobą, która w nim pozostała jest skaut Paweł Brożek. Wyjściem awaryjnym miał być Sobolewski Gdy w lutym zatrudniano Jerzego Brzęczka, istniał plan B. W razie niepowodzenia eksselekcjonera stery zespołu miał przejąć asystent Radosław Sobolewski, który taktycznie dojrzewał przy Kiko Ramirezie, zaliczył też niezły, 20-miesięczny okres, w Wiśle Płock, osiągając średnią 1.31 pkt na mecz. Pytanie tylko, czy popularny "Sobol" podejmie się tej misji, mając świadomość, jak rozbudzone są oczekiwania wiślackiej społeczności. To co się działo wokół Jerzego Brzęczka przypominało atmosferę linczu. Nowy szkoleniowiec będzie miał bardzo krótki okres miodowy, a posklejanie znajdującej się w fazie budowy drużyny nie będzie łatwe. Kuba Błaszczykowski i pozostali udziałowcy najwyraźniej uznali, że rok temu za długo czekali z dymisją Adriana Guli, dlatego nie udało się uratować zespołu przed degradacją z PKO Ekstraklasy, a to pociągnęło za sobą gigantyczne kłopoty finansowe. Czytaj też: Nagła dymisja Brzęczka! Były selekcjoner odchodzi z Wisły!