Kibice Wisły Kraków znajdują się w ostatnim czasie na istnym rollercoasterze emocji. Ich ulubieńcy notowali wyniki poniżej oczekiwań w Fortuna 1 Lidze, ale pozostawali w strefie barażowej. Następnie przyszedł historyczny triumf w Pucharze Polski. Ten przyniósł mnóstwo radości, ale każda osoba związana z "Białą Gwiazdą" powtarzała jednym głosem: będzie to świetny dodatek do awansu. O promocję do PKO BP Ekstraklasy wcale jednak nie będzie łatwo. W poniedziałek krakowianie po raz kolejny zawiedli, remisując na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec (1:1) w kuriozalnych okolicznościach. Po ostatnim gwizdku głos zabrał sam Jarosław Królewski. Wisła nie popłynęła na fali euforii. Zagłębie sprowadziło ją na ziemię Wisła Kraków wraz z kibicami hucznie świętowała na ulicach miasta zwycięstwo w Pucharze Polski. Każdy z piłkarzy zdawał sobie jednak sprawę z tego, że najważniejsza misja na ten sezon wciąż pozostaje w toku. Dołożenie trofeum do gabloty nie będzie miało wielkiego znaczenia, jeżeli "Biała Gwiazda" pozostanie na trzeci rok na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni trenera Rude mieli sporo czasu do odpoczynku, bo do ligowych starć wrócili dopiero w poniedziałek. Wyjazd do czerwonej latarni Fortuna 1 Ligi wydawał się dobrym momentem do zgarnięcia kompletu punktów. Tak się jednak nie stało. Zagłębie Sosnowiec wyszło na prowadzenie już w pierwszej połowie. Gospodarze napotkali jednak po przerwie kłopoty, gdy z boiska wyleciał Artem Polarus. Przez niemal pół godziny bronili się jednak dzielnie. Krakowianie dopiero w 90. minucie wyrównali za sprawą Angela Rodado, a nawet stanęli przed dogodną okazją do zgarnięcia trzech punktów. Szymon Sobczak zmarnował jednak rzut karny, marnotrawiąc tę sytuację. Trudno się dziwić, że "Biała Gwiazda" wracała do siebie w podłym nastroju. Królewski: tego nie zamierzam komentować Na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego Wisła Kraków zajmuje ostatnie miejsce premiowane grą w barażach. Przed sobą ma zaś pojedynki z reprezentantami ścisłej ligowej czołówki: Lechią Gdańsk i GKS-em Katowice. Dlatego też utrata punktów w Sosnowcu może okazać się dla piłkarzy z Małopolski tak bolesna. Wymownie "ominął" zaś temat sędziowania. "Sędziowania nie komentuje. Sezon trwa. Walczymy dalej" - kontynuował zarządzający "Białą Gwiazdą". Najbliższe wyzwanie czeka zespół już w sobotę. To wtedy podejmą przy Reymonta lidera Fortuna 1 Ligi, Lechię Gdańsk.