- Mam nadzieję, że to nie ostatnia bramka - mówi zadowolony Junior. - Większość goli w karierze strzeliłem głową. Jak na razie jego rekord życiowy, to sześć bramek w sezonie. Jak na obrońcę to całkiem nieźle. Wisła to pierwszy europejski klub w karierze Diaza. Co więcej, nigdy nie grał nawet poza Kostaryką. - Całe życie występowałem w klubie CS Herediano. Gram jeszcze w reprezentacji Kostaryki, wcześniej występowałem w kadrze do lat 20 - opowiada. Piłkarz zauważa spore różnice między polską ligą a piłką południowoamerykańską: - Tu jest większy reżim taktyczny. Podczas meczów więcej jest kalkulacji, mniej improwizacji. Poza tym mam mniej miejsca, by rozegrać piłkę, bo rywale stosują większy pressing. W europejskiej lidze zawodnik musi myśleć dużo szybciej, niż u nas - porównuje. Mimo tego piłkarskiego "szoku kulturowego", Diaz nie ma problemów z opanowaniem niuansów taktycznych. Tak przynajmniej twierdzi trener Maciej Skorża: - Taktycznie Diaz jest poukładanym zawodnikiem. Wiadomo, że każda drużyna ma własny styl i inne założenia dla bocznego obrońcy. Stąd czasem Junior się jeszcze zapomni i zdarzają błędy w ustawieniu - uważa trener. Jak Diaz przyswaja tajniki odpraw taktycznych szkoleniowca, skoro mówi niemal jedynie po hiszpańsku? Jak zawsze, największą pomocą w aklimatyzacji w zespole służy Mauro Cantoro. - Kiedy czegoś nie rozumiem, nie umiem załatwić, Mauro mi pomaga. Tak samo jest na odprawach. Kiedy trener Skorża objaśnia taktykę, Mauro wszystko mi tłumaczy. 25-letni obrońca wie, że jeśli chce zostać w Wiśle, musi ciężko na to zapracować: - To wszystko jest dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem, z którego przede wszystkim czerpię mnóstwo frajdy. Ale wiem też, że muszę podejść do tego wyzwania z całą odpowiedzialnością - mówi Diaz. - Zawsze miałem we krwi to, by z każdym dniem robić postępy, rozwijać się - podkreśla. Potwierdza to Skorża: - Junior to jest zawodnik którego kupowaliśmy z myślą o przyszłości. Mieliśmy jednak nadzieję, że szybko będzie robił postępy. I to się potwierdza. Z każdym meczem rozegranym w polskiej lidze on jest coraz lepszym piłkarzem. Junior może też grać jako lewy pomocnik i to widać, gdy zapędza się pod bramkę przeciwnika. Potrafi dobrze dośrodkować, przeprowadzić rajd lewą stroną. Umie też szybko podać w niesygnalizowany sposób. - To wszystko widzieliśmy w czasie zgrupowania w Hiszpanii. Potrzebowaliśmy takiego ofensywnego obrońcy. Ja bardzo lubię bocznych obrońców, którzy z każdą akcją chcą iść do przodu - zapewnia Skorża. Trener twierdzi, że Diaz potrafi wyważyć proporcje między ciągotkami do gry ofensywnej a obowiązkami w defensywie. Sam Junior za swoje największe atuty uważa szybkość i sprawne operowanie piłką. - A także grę w powietrzu - dodaje. - Jest jeszcze jedna rzecz, która chciałbym u niego poprawić - zastrzega Skorża - Większa odpowiedzialność w grze. On łapie mnóstwo kartek To mnie martwi. Raz już wyleciał z boiska w meczu z Arką i nie chciałbym, żeby to się powtórzyło. Przed eliminacjami do Ligi Mistrzów Wisła ma w składzie trzech zawodników, mogących grać na pozycji lewego obrońcy: Piotra Brożka, Dariusza Dudkę i właśnie Diaza. Czy ta trójka wystarczy Maciejowi Skorży? Brożkowi i Diazowi brakuje jeszcze doświadczenia w tego typu rozgrywkach. - Jeżeli przed Ligą Mistrzów znajdziemy kogoś wartościowego na tę pozycję, to będziemy chcieli go pozyskać - mówi Skorża. - Jednak nie jest to absolutny priorytet. Boczny obrońca jest nam potrzebny raczej w drugiej kolejności.