Sprawa miała się rozstrzygnąć w zeszłym tygodniu. Frankowski po przejściu operacji dochodził do formy najpierw z drugoligowym Kmitą Zabierzów, a przez ostatnie tygodnie trenował z wiślakami. Niedawno (28 listopada) gruchnęła wiadomość, że Wisła ma dla niego ofertę kontraktu. - Zostałem zaproszony przez dyrektora Bednarza na rozmowy - mówił nam z nadzieją piłkarz. Zarząd Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków po tym, w jakim stylu piłkarz pożegnał się z klubem przed dwoma laty, wyraził sprzeciw jego powrotowi. Zwykli fani Wisły cieszyli się jednak na powrót tego napastnika. W naszej ankiecie 38 procent osób opowiedziało się za włączeniem Frankowskiego do składu Wisły, pod warunkiem, że piłkarz jest zdrowy. 32 proc. brało by go bezwarunkowo. A przeciwnych "Frankowi" w Wiśle było tylko 14 proc. Zobacz wyniki ankiety! Rozmowy utknęły jednak w martwym punkcie. Podczas niedzielnej konferencji prasowej po meczu z Zagłębiem zapytaliśmy trenera Macieja Skorżę o to, czy sprawa "Franka" definitywnie upadła. - Pomysł zatrudnienia Frankowskiego nie upadł, ale proszę nie pytać o szczegóły. Nie jest to taka prosta sprawa - powiedział nam po meczu z Zagłębiem Lubin trener Maciej Skorża. Z kolei opinia dyrektora sportowego Jacka Bednarza brzmiała o wiele bardziej rozstrzygająco. - Nie mamy oferty dla Tomka. Póki co Tomek ma wolne ręce i nie chcemy go trzymać w nieskończoność. Zrobiliśmy mu uprzejmość, bo prosił o to, żeby potrenować z nami. Postanowiliśmy jednak nie składać mu oferty. Dlatego Frankowski nie będzie naszym piłkarzem - stanowczo stwierdził dyrektor Bednarz.