Przed meczem w Łęcznej kibice Wisły zastanawiali się, czy piłkarze nie będą zbyt długo rozpamiętywać straconej szansy po porażce z Zagłębiem Sosnowiec. Już jednak pierwsze minuty dały jasną odpowiedź, że o żadnym kryzysie nie może być mowy. Krakowianie od początku ruszyli do ataku i szybko zdobyli bramkę, ale ze spalonego. Chwilę później odgryźli się goście i trafili w słupek, ale okazało się, że sędzia wcześniej również dopatrzył się spalonego. Cały czas przeważała jednak Wisła i szybko dopięła swego. Igor Sapała posłał kapitalne prostopadłe podanie do Michała Żyry, a ten bez problemu pokonał Macieja Gostomskiego i zdobył swoją pierwszą bramkę od października. Okryciem ostatnich tygodni w Wiśle jest jednak Dawid Szot. Wydawało się, że wychowanek klubu niemal przykleił się do ławki rezerwowych, tymczasem w ostatnich spotkaniach trener Radosław Sobolewski coraz częściej daje mu szansę, a ten w Łęcznej odwdzięczył się kolejny golem. W 30. minucie Luis Fernandez wycofał piłkę do 22-letniego obrońcy, a ten technicznym strzałem podwyższył na 2-0. Na przerwę Wisła schodziła więc z w miarę bezpiecznym prowadzeniem, które dawało jej awans na czwarte miejsce, ponieważ po pierwszej połowie prowadziła także Termalica Bruk Bet Nieciecza, a remisował Ruch Chorzów oraz Puszcza Niepołomice. W drugiej połowie Wisła już kontrolowała spotkanie, a najważniejszym zadaniem krakowian wydawało się unikanie fauli, ponieważ aż siedmiu piłkarzy Radosława Sobolewskiego było zagrożonych pauzą w przypadku otrzymania żółtej kartki. Największą ochotę do gry miał Angel Rodado, który wobec słabszej ostatnio dyspozycji Luisa Fernandeza, był głównym motorem napędowym Wisły. Z czasem krakowianie jednak zaczynali czuć się chyba coraz luźniej, a do głosu dochodzili gospodarze. Sygnał ostrzegawczy wiślakom w 81. minucie wysłał Sergiej Krykun, który minął już Mikołaja Biegańskiego, ale nie trafił do pustej bramki. Sprawę załatwił jednak cztery minuty później Mateusz Młyński, który po błędzie Gostomskiego dał Wiśle wygraną 3-0. Wisła Kraków w barażu zagra z Puszczą Niepołomice W ten sposób wiślacy wykonali swoją pracę i czekali na wyniki z pozostałych stadionów. Z zespołów walczących o awans przegrała Puszcza, a w końcówce w Niecieczy do remisu doprowadziła Arka. Termalica rzutem na taśmę zdobyła jednak zwycięskiego gola, a to oznacza, że krakowianie we wtorkowym półfinale barażu zmierzą się u siebie z Puszczą Niepołomice. Jeśli wygrają, o awans zagrają ze zwycięzcą meczu Termalica - Stal Rzeszów. Jeśli wygrają niecieczanie, Wisła zagra na wyjeździe. Jeśli Stal, mecz rozegrany zostanie w Krakowie. Mecz Wisła - Puszcze we wtorek o godz. 18. Bezpośrednio do Ekstraklasy awansował ŁKS i Ruch Chorzów. PJ