Po ostatniej porażce przy Reymonta Królewski stał na środku boiska i wysłuchiwał naszpikowanych bluzgami pretensji kibiców. Później sam poszedł przedstawić im swoje racje, zaapelował o cierpliwość, po czym... zwolnił trenera Kazimierza Moskala. Te dwa wydarzenia dzieliła jeszcze porażka z ŁKS-em Łódź, więc jeśli jeszcze dziś krakowianom powinęłaby się noga, to autorytet Królewskiego znów zostanie mocno podważony. Bo skoro swoje musiał wysłuchać już po porażce z Wartą Poznań, to jak wyglądałaby sytuacja po kolejnych dwóch przegranych? Nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu, że w sporcie za wszystko odpowiada wynik. Jeśli więc dziś Wisła pokona Odrę Opole, to - przynajmniej na kilka najbliższych dni - racja będzie po stronie Królewskiego. Jeśli jednak krakowianie znów stracą punkty, to przy Reymonta zrobi się jeszcze bardziej gorąco, a decyzje prezesa staną pod jeszcze większym znakiem zapytania. Wszystko dlatego, że Wisła po fatalnym początku sezonu znajduje się w strefie spadkowej. Co prawda do rozegrania ma zaległe trzy spotkania, ale widok krakowian pod kreską skłania do czarnowidztwa. Co więcej, nawet chłodna analiza kończy się fatalnie dla kibiców Wisły, bo gdyby drużyna w zaległych spotkaniach zdobyła nawet komplet punktów, to dalej będzie znajdowała się poza strefą barażową, o miejsce dającym bezpośredni awans nie wspominając. Mariusz Jop na ratunek Wiśle Kraków Człowiekiem, który ma poprawić nastroje w klubie i wokół niego jest Mariusz Jop, który po Moskalu otrzymał misję prowadzenia zespołu co najmniej do końca rundy. - Przede wszystkim odejście trenera Moskala było dużym zaskoczenie dla nas wszystkich. I to było też widać na poniedziałkowych zajęciach. Głowa i myśli uciekały gdzieś w inną stronę, a nie na to, co mieliśmy robić. Natomiast od wtorku już widziałem w zespole dobrą energię, pełną mobilizację, gotowość do tego, żeby dać z siebie wszystko w najbliższym meczu - zapewnia Jop. Jarosław Królewski: - Z obecnym sztabem będzie mi po prostu łatwiej. Chodzi mi o kontakt z nimi i zrozumienie, czego ja wymagam. Na tym mi zależy. Łatwiej Królewskiemu będzie na pewno, jeśli Wisła pokona dziś Odrę. Dzięki temu przeskoczy drużynę z Opola w tabeli i wygrzebie się ze strefy spadkowej. Co prawda do optymizmu będzie jeszcze daleka droga, ale wygrana przynajmniej na jakiś czas da oddech zarządowi oraz zawodnikom. Spotkanie będzie miało jeszcze jeden smaczek, ponieważ trenerem Odry jest Radosław Sobolewski, który z Wisłą pożegnał się w zeszłym roku, a zastąpił go wówczas... Jop. - A jeśli chodzi o Odrę trenera Sobolewskiego, to rzuca w oczy, że są bardzo groźni przy stałych fragmentach gry, ale też tracą dużo bramek ze stałych fragmentów gry. To jest element, który będziemy chcieli mocno akcentować w przygotowaniach do meczu. Zespół bardzo mocno skoncentrowany na tej fazie gry - dodaje Jop. Wisła już oficjalnie ogłosiła, że Jop trenerem ma być przynajmniej do końca rundy. Królewski dodał jednak, że ta kadencja może zostać przedłużona. - Ale ja skupiam się na najbliższym spotkaniu. Zawsze mam taką zasadę, że to, co przed nami jest najważniejsze. Natomiast jako sportowiec, jako człowiek, który nienawidzi przegrywać, będę chciał wyciągnąć maksa. W każdym meczu wygrać i w każdym meczu grać o trzy punkty. Natomiast co przyniesie życie, to zobaczymy. Jestem bardzo mocno nastawiony na to, żeby z Odrą zdobyć trzy punkty - zapewnia Jop. Mecz Wisła Kraków - Odra Opole dziś o godz. 20:30. Piotr Jawor