Nie tak miał wyglądać początek sezonu ligowego w wykonaniu piłkarzy 13-krotnych mistrzów Polski. Co prawda w europejskich pucharach dostarczyli sporo emocji (odpadli dopiero w fazie play-off Ligi Konferencji), ale przypłacili to bardzo słabym startem w lidze. Miejsce zajmowane przez Wisłę wygląda fatalnie, bo jest dopiero na 14. pozycji i ma zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Duże pocieszenie jest jednak takie, że krakowianie mają do rozegrania jeszcze trzy zaległe spotkania, które mogą ich wywindować do górnej połowy tabeli. Jeśli jednak wiślacy w tym meczach zdobędą nawet komplet punktów, to wskoczą dopiero na piąte miejsce. Wszystko dlatego, że w pięciu pierwszych potyczkach Wisła zgubiła aż dziewięć punktów (wygrana, porażka i trzy remisy), a więc zdobywa 1,2 punktu na mecz, a w poprzednim sezonie taka średnia dałaby dopiero... 14. miejsce na koniec rozgrywek. Dlatego teraz piłkarze Kazimierza Moskala w całości muszą skupić się na lidze, jeśli nie chcą, by kolejny sezon został przedwcześnie spisany na straty. - Mieliśmy teraz trochę czasu, by się przygotować, ale za chwilę znów wejdziemy w rytm gry co trzy dni, więc musimy się teraz skupić tylko i wyłącznie na lidze. Nie ma już marginesu błędu, ani tłumaczenia się, że mieliśmy mecz pucharowy i nie było czasu, żeby się w pełni zregenerować czy przygotować - dodaje szkoleniowiec. Wisła Kraków podejmuje Wartę Poznań Z powodu przełożenia trzech meczów, Wisła w lidze będzie musiała teraz mocno podkręcić tempo. W ciągu dwóch tygodni krakowianie mają zaplanowane cztery mecze, a pierwszy już dziś - przeciwko Warcie Poznań, spadkowiczowi z Ekstraklasy.- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy chcieli grać z kontrataku albo wyczekiwać na błędy przeciwnika. Będziemy chcieli zagrać ofensywnie, ale przeciwko Warcie nie wyjdziemy też pięcioma napastnikami. Skład musi być dobrze zbilansowany i nastawiony na ofensywę. Mecz z Wartą to na pewno jest jakaś niewiadoma, bo u nich niedawno zmienił się trener. Na pewno będą chcieli się dobrze zaprezentować i nam postawić - zaznacza Moskal. Sytuacja Warty w tabeli jest jeszcze gorsza niż Wisły. Choć poznaniacy rozegrali wszystkie spotkania, to i tak zdobyli punkt mniej niż krakowianie i zajmują dopiero przedostatnie miejsce. Spadkowicz z Ekstraklasy przede wszystkim ma problemy z defensywą, bo stracił najwięcej goli w lidze (obok Stali Stalowa Wola).Piotr Jawor