Sytuacja ciągnie się od sierpnia 2023 r. Na początku tego miesiąca, podczas kibolskiej zadymy w podtarnowskim Radłowie, zginął jeden z jej uczestników. Środowisko o śmierć obwiniło kiboli Wisły Kraków i w związku z tym w całym kraju wszyscy kibice "Białej Gwiazdy" znaleźli się na cenzurowanym. Od tamtej pory sympatycy z Krakowa nie są wpuszczani na żaden obiekt w Polsce, a kluby-gospodarze wymyślają różne powody, by uniemożliwić im przyjazd. Argumentem są obawy przed zagrożeniem, remonty sektora gości, awarie systemów bezpieczeństwa czy monitoringu. Efekt jest taki, że piłkarze Wisły podczas spotkań wyjazdowych pozostają bez wsparcia kibiców. Ale ogólnopolski bojkot dotyczy także spotkań rozgrywanych przy Reymonta. Od czasu zadymy w Radłowie do Krakowa nie przyjeżdżają kibice gości, a wyjątek zrobili tylko fani Polonii Warszawa, ale tylko dlatego, by zagrać na nosie kibicom Legii, którzy są uważani za inicjatorów bojkotu. Teraz jednak sytuacja wygląda inaczej i zanosi się na to, że najbliższe spotkanie przy Reymonta obejrzą także fani ekipy przyjezdnej. Spotkanie Wisła - Termalika planowane jest na 18 października i zapowiadane jest jako starcie ekip, które walczą o powrót do Ekstraklasy. Niecieczanie są na dobrej drodze, by to zrobić, bo po 11 kolejkach są zdecydowanym liderem I ligi (zdobyli 29 punktów na 33 możliwe). Z kolei Wisła znajduje się w poważnym kryzysie - co prawda krakowianie mają trzy zaległe spotkania, ale na razie zdobyli tylko 9 punktów na 24 możliwe i zajmują 13. pozycję w tabeli. Zanim jednak dojdzie do spotkanie tych ekip, to Termalika zmierzy się w niedzielę na swoim stadionie ze Zniczem Pruszków (godz. 19), a dzień wcześniej Wisła zagra w Siedlcach z Pogonią (godz. 19:35). PJ