Przed meczem w Łęcznej kibice <a class="db-object" title="Wisła Kraków" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wisla-krakow,spti,8089" data-id="8089" data-type="t">Wisły</a> zastanawiali się, czy piłkarze nie będą zbyt długo rozpamiętywać straconej szansy po porażce z <a class="db-object" title="Zagłębie Sosnowiec" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-zaglebie-sosnowiec,spti,8082" data-id="8082" data-type="t">Zagłębiem Sosnowiec</a>. Już jednak pierwsze minuty dały jasną odpowiedź, że o żadnym kryzysie nie może być mowy. Krakowianie od początku ruszyli do ataku i szybko zdobyli bramkę, ale ze spalonego. Chwilę później odgryźli się goście i trafili w słupek, ale okazało się, że sędzia wcześniej również dopatrzył się spalonego. Cały czas przeważała jednak Wisła i szybko dopięła swego. <a class="db-object" title="Igor Sapała" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-igor-sapala,sppi,20458" data-id="20458" data-type="p">Igor Sapała</a> posłał kapitalne prostopadłe podanie do <a class="db-object" title="Michał Żyro" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-michal-zyro,sppi,20140" data-id="20140" data-type="p">Michała Żyry</a>, a ten bez problemu pokonał <a class="db-object" title="Maciej Gostomski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-maciej-gostomski,sppi,20289" data-id="20289" data-type="p">Macieja Gostomskiego</a> i zdobył swoją pierwszą bramkę od października. Okryciem ostatnich tygodni w Wiśle jest jednak <a class="db-object" title="Dawid Szot" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dawid-szot,sppi,20656" data-id="20656" data-type="p">Dawid Szot</a>. Wydawało się, że wychowanek klubu niemal przykleił się do ławki rezerwowych, tymczasem w ostatnich spotkaniach trener <a class="db-object" title="Radosław Sobolewski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-radoslaw-sobolewski,sppi,37429" data-id="37429" data-type="p">Radosław Sobolewski</a> coraz częściej daje mu szansę, a ten w Łęcznej odwdzięczył się kolejny golem. W 30. minucie<a class="db-object" title="Luis Fernandez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-luis-fernandez,sppi,39847" data-id="39847" data-type="p"> Luis Fernandez</a> wycofał piłkę do 22-letniego obrońcy, a ten technicznym strzałem podwyższył na 2-0. Na przerwę Wisła schodziła więc z w miarę bezpiecznym prowadzeniem, które dawało jej awans na czwarte miejsce, ponieważ po pierwszej połowie prowadziła także <a class="db-object" title="Bruk-Bet Termalica" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-bruk-bet-termalica,spti,8098" data-id="8098" data-type="t">Termalica Bruk Bet Nieciecza</a>, a remisował <a class="db-object" title="Ruch Chorzów" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-ruch-chorzow,spti,8051" data-id="8051" data-type="t">Ruch Chorzów</a> oraz <a class="db-object" title="Puszcza Niepołomice" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-puszcza-niepolomice,spti,8080" data-id="8080" data-type="t">Puszcza Niepołomice</a>. W drugiej połowie Wisła już kontrolowała spotkanie, a najważniejszym zadaniem krakowian wydawało się unikanie fauli, ponieważ aż siedmiu piłkarzy Radosława Sobolewskiego było zagrożonych pauzą w przypadku otrzymania żółtej kartki. Największą ochotę do gry miał <a class="db-object" title="Angel Rodado" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-angel-rodado,sppi,18334" data-id="18334" data-type="p">Angel Rodado</a>, który wobec słabszej ostatnio dyspozycji <a class="db-object" title="Luis Fernandez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-luis-fernandez,sppi,39847" data-id="39847" data-type="p">Luisa Fernandeza</a>, był głównym motorem napędowym Wisły. Z czasem krakowianie jednak zaczynali czuć się chyba coraz luźniej, a do głosu dochodzili gospodarze. Sygnał ostrzegawczy wiślakom w 81. minucie wysłał <a class="db-object" title="Serhij Krykun" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-serhij-krykun,sppi,20594" data-id="20594" data-type="p">Sergiej Krykun</a>, który minął już Mikołaja Biegańskiego, ale nie trafił do pustej bramki. Sprawę załatwił jednak cztery minuty później <a class="db-object" title="Mateusz Młyński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-mateusz-mlynski,sppi,20639" data-id="20639" data-type="p">Mateusz Młyński</a>, który po błędzie Gostomskiego dał Wiśle wygraną 3-0. Wisła Kraków w barażu zagra z Puszczą Niepołomice W ten sposób wiślacy wykonali swoją pracę i czekali na wyniki z pozostałych stadionów. Z zespołów walczących o awans przegrała Puszcza, a w końcówce w Niecieczy do remisu doprowadziła Arka. Termalica rzutem na taśmę zdobyła jednak zwycięskiego gola, a to oznacza, że krakowianie we wtorkowym półfinale barażu zmierzą się u siebie z Puszczą Niepołomice. Jeśli wygrają, o awans zagrają ze zwycięzcą meczu Termalica - Stal Rzeszów. Jeśli wygrają niecieczanie, Wisła zagra na wyjeździe. Jeśli Stal, mecz rozegrany zostanie w Krakowie. Mecz Wisła - Puszcze we wtorek o godz. 18. Bezpośrednio do Ekstraklasy awansował ŁKS i Ruch Chorzów. PJ