Wygląda na to, że przy Reymonta żałują tylko odejścia <a class="db-object" title="Stefan Savić" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-stefan-savic,sppi,2244" data-id="2244" data-type="p">Savicia</a>. Wisła zaproponowała Austriakowi przedłużenie kontraktu, ale ten odrzucił ofertę. - Nie byliśmy w stanie spełnić jego oczekiwań - przyznaje Jerzy Brzęczek, trener <a class="db-object" title="Wisła Kraków" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wisla-krakow,spti,8089" data-id="8089" data-type="t">Wisły</a>. Krakowianom tak bardzo nie zależało na pozostawieniu Żukowa. Najpierw mówiło się, że Kazach może dołączyć do Felicio Brown Forbesa w chińskim FC Wuhan, a teraz wiadomo tylko tyle, że Wisła już nie widzi dla niego miejsca w swoim zespole. - Z "Żukim" sytuacja jest trochę inna niż z Saviciem, bo wraca do nas Vullnet Basha, do tego prowadzimy również negocjacje z jednym zawodnikiem na tę pozycję i trochę zmieniamy koncepcję - podkreśla trener <a class="db-object" title="Jerzy Brzęczek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jerzy-brzeczek,sppi,46245" data-id="46245" data-type="p">Brzęczek</a>. <a href="https://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-znikajace-wladze-wisly-tej-bitwy-nie-byli-w-stanie-wygrac,nId,6104673#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome" target="_blank">Znikające władze Wisły! Tej bitwy nie byli w stanie wygrać</a> - Chcemy również przygotowywać i dawać więcej szansy młodym zawodnikom, którzy wracają do nas z wypożyczeń - dodaje szkoleniowiec. Wisłę oficjalnie opuściło już ośmiu zawodników: Marko Poletanović, Serafin Szota, Jan Kliment, Sebastian Ring, Michal Frydrych, Elvis Manu, Giorigij Citaiszwili i Matej Hanousek. Do tej listy trzeba dopisać jeszcze Savicia oraz Żukowa, a to na pewno jeszcze nie koniec pożegnań. - Są jeszcze piłkarze, którzy także mogą nas opuścić, a mają ważne umowy. Na ten moment nie chcę jednak mówić o nazwiskach. Rozmawiamy, i jak zapadną konkretne decyzje, to opinia publiczna zostanie o tym poinformowana - zaznacza Brzęczek. Wygląda więc na to, że sparing ze Stalą Mielec był pożegnalnym meczem Savicia. Austriak zdobył w nim nawet bramkę, wyniki podwyższył Marcin Bartoń i <a href="https://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-wygrywa-sparing-strzelil-gola-i-odchodzi,nId,6116074" target="_blank">krakowianie zwyciężyli 2-0</a>. Wygrana tym bardziej ucieszyła Brzęczka, że nie mógł skorzystać z kilku zawodników. - Piłkarze, którzy byli bardziej przemęczeni, dostali wolne, bo nie chcieliśmy ryzykować urazami. Dlatego nie zagrał dziś Kuba Niewiadomski, <a class="db-object" title="Michał Żyro" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-michal-zyro,sppi,20140" data-id="20140" data-type="p">Michał Żyro</a>, czy <a class="db-object" title="Dawid Szot" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dawid-szot,sppi,20656" data-id="20656" data-type="p">Dawid Szot</a>. Mają większe bóle mięśniowe - zaznacza Brzęczek. - Zawsze dobrze jest wygrać i tego także trzeba się nauczyć. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w pierwszej połowie, gdy Stal grała silniejszym składem, stworzyła kilka sytuacji. To dla nas kolejny materiał do analizy - dodaje szkoleniowiec. PJ